Ceramika wszędzie – rozmowa z Barbarą Bułdys
W latach 60. dostrzeżono w wytwarzanych w Łysej Górze płytach ceramicznych materiał okładzinowy na elewacje. I wtedy się zaczęło. Różni utalentowani artyści rysowali całe kompozycje plastyczne, a Kamionka je realizowała – rozmowa z twórczynią Szlaku ceramicznego.
PAULINA WROCŁAWSKA: Od pewnego czasu Tarnów oraz okoliczne wsie i miasteczka można zwiedzać przygotowanym między innymi przez ciebie Szlakiem ceramicznym. Wcześniej w lokalnym BWA wspólnie z Bożeną Kostuch pokazałaś fantastyczną wystawę „Łysogórski eksperyment. Ceramika dla architektury”. Co to był za eksperyment i skąd w tym rejonie Polski tyle ceramicznych realizacji?
BARBARA BUŁDYS: Pod koniec lat 50. XX wieku do fabryki w podtarnowskiej wsi Łysa Góra, gdzieś tam na końcu świata, na południowo-wschodnich rubieżach Polski, zaczęli przyjeżdżać artyści z Warszawy. Niektórzy zostawali na stałe. Chociaż wcześniej nie mieli nic wspólnego z ceramiką, to wspólnie z kierownikiem artystycznym tamtejszej spółdzielni, Bolesławem Książkiem, zaczęli projektować i realizować dekoracyjne płyty ceramiczne dla architektury. Stąd potem wzięła się moda na zdobienie ścian i elewacji wielkoformatowymi ceramicznymi obrazami – cała południowa Polska pełna jest takich realizacji z okresu PRL, często mylnie nazywanymi mozaikami, które przeważają w Polsce północnej.
Więcej? Kliknij