maciekburdzy@gmail.com

Zduńskie opowieści to serwis o kaflach, piecach i kominkach. Przedstawia dawne urządzenia grzewcze. Pokazuje zdjęcia, ciekawostki historyczne, rysunki, własne i cudze artykuły oraz odkrycia i wspomnienia. Zawiera i informuje o wydarzeniach z branży zduńskiej oraz wystawach muzealnych. Wywołuje uczucia od melancholii po uśmiech. Buduje zamiłowanie do dawnych rzeczy, które przeminęły oraz promuje kulturę ognia.

Warsztat zduński z XVI wieku na Garbarach – 1938 r.

Posted On 28 lis 2013
Comment: Off
Juliusz Kostysz – Warsztat zduński z XVI wieku na Garbarach- 1938 r.
1. Kafel wykopany w r. 1936 w domu przy ul. Krupniczej 26, obecnie w Muzeum Historycznym
 Miasta Krakowa. Fot. St. Mucha.
2. Figurka wykopana w r. 1936 w domu przy ul. Krupniczej 26, obecnie w Muzeum Historycznym
Miasta Krakowa. Fot. St. Kolowiec.
3. Figurka wykopana w r. 1936 w domu przy ul. Krupniczej 26, obecnie w Muzeum Historycznym
Miasta Krakowa. Fot. St. Kolowiec.
4. Kafel wykopany w r. 1936 w domu przy ul. Krupniczej 26, obecnie w Muzeum Historycznym
Miasta Krakowa. Fot. St. Mucha.
5. Kafel wykopany w r. 1873 w domu przy ul.  Krupniczej 26, obecnie w Muzeum Sztuki Uniwersytetu
Jagiellońskiego. Fot. A. Bochnak.
6. Kafel wykopany w r. 1873 w domu przy ul.  Krupniczej 26, obecnie w Muzeum Sztuki Uniwersytetu
Jagiellońskiego. Fot. A. Bochnak.
 Pracując w pierwszych dniach kwietnia 1936 r. przy stawianiu pieców w domu pp. Mehofferów przy ul. Krupniczej 26, nie przeczuwałem, że w tym właśnie miejscu istniał niegdyś jeden z poważniejszych warsztatów zduńskich jurydyki Garbary. Gdy w niepodpiwniczonych izbach parteru wspomnianej kamienicy kopano wgłębienie celem  przeprowadzenia kanalizacji, zauważyłem w  wyrzucanej wówczas ziemi tzw. grys,  pochodzący z przepalonej gliny, rozpuszczonej przez wilgotną ziemię. Zastanowiło mnie to zjawisko, ponieważ zaś wiedziałem, że  właśnie na tej ulicy, zwanej niegdyś Garncarską, były dawniej warsztaty zduńskie, nasunęło mi się przypuszczenie, że odnalazły się  pozostałości jednego z nich. Domysł mój  okazał się trafny, bo kiedy zacząłem kopać dalej, natknąłem się na głębokości jednego metra od poziomu podłogi na pokaźną ilość łomu garnków, flaszek glinianych, dwie  bardzo zgrabne figurki z czerwonej gliny (fig. 2 i 3), starą, ręcznie odkutą kopaczkę  używaną w garncami, wreszcie na starty kamień z młynka służącego do mielenia polewy. W jednym większym garnku, zgniecionym ciężarem ziemi, znalazłem dość dobrze zachowaną pobiałkę, tj. białą glinkę do  polewania powierzchni naczyń lub kafli celem uzyskania piękniejszego tonu glazury.  Wykopane przedmioty złożyłem w Muzeum  Historycznym Miasta Krakowa. Przy dalszym kopaniu natrafiłem obok na zbitą masę gliny mieszanej w stanie gnojenia, służącej jako surowiec przygotowawczy dla zduna. Wydobycie tych wszystkich przedmiotów, mających zastosowanie w garncarstwie, a  nagromadzonych na jednym miejscu w małych od siebie odstępach, pozwoliło mi na stwierdzenie, że to istotnie był dawny warsztat zduński, a nie — jak mnie próbowano przekonać — wysypisko odpadków (1).
        Dla zupełnego upewnienia się, że mój pogląd jest słuszny, rozpocząłem kopanie  dołów w sąsiedniej izbie obok klatki  schodowej. Już na półmetrowej głębokości od  dzisiejszego poziomu podłogi zauważyłem coś w rodzaju podłogi ubitej z gliny, grubej na kilka centimetrów, a w tej warstwie odłamki kafli i garnków. Kopiąc głębiej wśród jakby nasypowej ziemi, doszedłem znów — gdzieś na głębokości 1 m 30 cm od powierzchni podłogi — do podobnej warstwy, w której znajdowały się liczne ułamki kafli i garnków oraz ułamki głośników.  Znajdowały się też tam posadzki ceglane, niegdyś wyrabiane przez zdunów. Podkreślić muszę, że  przedmioty z tej głębszej warstwy miały wygląd odmienny od tych z warstwy górnej i można było stwierdzić między jednymi a drugimi pewną różnicę czasową. Szczególnie  charakterystyczna jest w górnej warstwie większa ilość przepalonych głowni drzewnych,  przepalonego białawego piasku i spopielin, co by
świadczyło, że warsztat ten uległ — być może niejednokrotnie — pożarowi i, jak można przypuszczać, po ostatnim pożarze już się nie odbudował. Zgliszcza tego warsztatu wraz ze szczątkami kafli i garnków zrównano z ziemią, a na tym miejscu postawiono  podmiejski dworek zajezdny, dziś już zresztą nie istniejący. Dodać jeszcze muszę, że pod wspomnianą izbą zachowały się silne  fundamenty częściowo zburzonych murów, około 80 cm grubych, odległych o 1 m w głąb  dzisiejszej izby od dzisiejszego muru działowego, przylegającego do domku parterowego pod 1. 24. Odległość ta zwiększa się nieco ku ogrodowi. Pozostałości te zupełnie się nie wiążą z kierunkiem murów dzisiejszych. Świadczą one o istnieniu w tym miejscu jakiegoś poważnego budynku. Być może, że się w nim właśnie mieścił warsztat nieznanego nam z nazwiska zduna —  sądząc po stylu wykopanych wyrobów — z pierwszego trzydziestolecia w. XVI oraz może i jego następców.
          Odkryty warsztat zduński położony był na wzniesieniu obok (niedawno  zasklepionej) Młynówki i w pobliżu Błoń, skąd brano glinę do wyrobów, a nadto niedaleko traktu wiodącego ku bramie Szewskiej. Było to  miejsce niezwykle korzystne dla zduna, ze względu na bliskość obydwóch zasadniczych  surowców, gliny i wody.
           Wykopane we fragmentach i częściowo zrekonstruowane kafle mają formy bądź  gotyckie, bądź renesansowe, bądź wreszcie  łączą oba te style. Do ciekawszych należą:  kafel ze sceną rzezi niewiniątek 1), kafel z  motywem jakby pięciolistnej koniczyny i z  gotyckimi maswerkami w narożnikach (fig. 4), kafel z dwoma jednorożcami, które strzegą drzewa żywota (fig. 1), i gotyckie zwieńczenie pieca. Rzecz godna uwagi, że niektóre  spośród kafli wykopanych przy ul. Krupniczej 26 mają odpowiedniki w takich samych kaflach z Wawelu. Są to wspomniane już kafle z  motywem pięciolistnej koniczyny, z motywem ukośnej kraty i o polewie jasnobrązowej, fragment kafla z główką jakby pazia w  kapeluszu z pióropuszem i ułamki o żółtawo- zielonej polewie z motywem nierozwiniętych pąków roślinnych. Fragmenty z ulicy  Krupniczej zgadzają się z szeregiem kafli  wawelskich zarówno co do techniki oraz materiału, jak i motywów zdobniczych, co stanowi  prawie niezbity dowód, że warsztat na Garbarach dostarczał kafli do pieców wawelskich. Oprócz kafli zupełnie takich samych, jak  wykopane przy ul. Krupniczej, znalazły się na Wawelu kafle bardzo podobne, w drobnych jednak szczegółach wykazujące odchylenia. Czy są to wyroby tej samej pracowni  zduńskiej, czy też jedne są naśladownictwami  drugich — tego na razie rozstrzygnąć nie podobna.
             Przed paroma laty pisał o wawelskich kaflach, odkrytych w bardzo wielkiej ilości w r. 1927, dr Stanisław Świerz-Zaleski (2) i na podstawie napisu BARTHOSC FECIT — DE KAZIMIRIA FECIT na dwóch kaflach fryzowych, oddzielających od siebie  poszczególne skrzynie pieca, przypisał całe to znalezisko zdunowi Bartłomiejowi z Kazimierza, wymienianemu w źródłach w latach 1524—34 (3), co się zgadza ze stylem tych kafli. Ale  wniosek o Bartłomiejowym autorstwie tych wszystkich kafli idzie za daleko, bo dla zamku  wawelskiego pracowali i inni zdunowie:  Marcin Jaskółka z Kleparza (1524—5) (4),  Grzegorz Kapłaniec (1524—33) (5), Jan Poznańczyk z Kazimierza (1524) (6). Wśród zdunów, którzy w późniejszych latach dostarczali  wyrobów swych na Wawel, znajdujemy znów dwóch kazimierczyków, Rudawskiego (1545 — 6) (7) i Wojciecha (1560) (8), a nadto mistrzów bliżej nie oznaczonych, jak Pieczonka (1541 — 2) (9) Orzech (1545) (10), Wawrzyniec (1542) (11),  Tomasz (1579) (12). Część kafli, o których pisał dr Świerz-Zaleski, musiała wyjść z  warsztatów owych zdunów współczesnych  Bartłomiejowi z Kazimierza oraz jeszcze innych, wymienianych tylko całkiem ogólnikowo jako figuli. (13). Wśród tych bezimiennych szukać przyjdzie i naszego zduna z Garbar. Rzecz godna uwagi, że dokładnie taki sam kafel, jak jeden z wawelskich (14),  znaleziono przy kopaniu fundamentów pod Szkołę (późniejszą Akademię) Sztuk Pięknych na Kleparzu. Znajduje się on w Muzeum Sztuki przy Zakładzie Historii Sztuki Uniw. Jag. (15). Inny znów kafel, z gryfem w pośrodku,  znaleziony w r. 1911 podczas kopania  fundamentów domu przy ul. Straszewskiego i  ofiarowany do tegoż Muzeum przez arch. Karola Skawińskiego (16), jest zupełnie taki sam, jak jeden z kafli z ul. Krupniczej, a bardzo  podobny do jednego z wawelskich (17) Cała sprawa pochodzenia tych czy owych kafli krakowskich z tego czy innego warsztatu nie jest na razie dostatecznie jasna, wymaga dalszych badań i może dopiero po przeprowadzeniu dalszych wykopalisk będzie mogła być należycie wyświetlona. Na tym miejscu należy jeszcze  przypomnieć, że obecne odkrycie kafli przy ulicy Krupniczej jest już drugim z rzędu. Przed 65 laty wykopano w piwnicy tego domu podczas zakładania fundamentu pod jakiś mur przy schodach (18) piękne kafle (fig. 5 i 6), które ówczesny właściciel, znakomity historyk Józef Szujski, ofiarował do zbiorów  uniwersyteckich (19), dołączając do swego daru  następujący żartobliwy list do prof. Józefa  Łepkowskiego (20), ówczesnego dyrektora zbiorów.
JWielmożny Prezesie Komisji  
Archeologicznej Akademii Umiejętności! 
Posyłam przy niniejszym liście 1. popielnicę 
narodu Liliputów wedle badań mojej żony,  
znalezioną w fundamentach domu, 2. ułamki kachlów 
czy kaflów starożytnych z letniego pałacu JMC 
Króla Krakusa, tamże znalezione. 
Dobra noc 
Twój 
Józef 
Ani koperty ani pieczęci nie mam, więc na drugiej stronie Twego listu piszę. Moja żona chciała Ci napakować różnych skorup, ale wstrzymałem przesyłkę. Prosi Cię, abyś jutro przyszedł,  odkryła albowiem podziemne korytarze, napisy itp. Na podstawie ułamka z ul. Krupniczej dało się określić pochodzenie kafla pokrytego ornamentem roślinnym, a wykonanego tą samą techniką, z takiej samej gliny i z taką samą polewą, który znajduje się w Muzeum  Narodowym w Krakowie, pochodzi zaś z domu Bakałowiczów przy ul. Mikołajskiej 2. Jakież wzruszenie ogarnęło mnie, zduna XX wieku, kiedy własnymi rękami udało mi się wydobyć spod ziemi i gruzów  historyczny warsztat zduński z pierwszej tercji XVI w., odsłonić pożółkłą kartę historii  dawnego rzemiosła krakowskiego. Warsztat ten, jak widać po jego wyrobach, stał na bardzo wysokim poziomie, godnym rezydencji  królewskiej, do której też kafli dostarczał.
Przypisy :
1) Dyrekcja Archiwum Aktów Dawnych M.  Krakowa rozesłała w dniu 7 kwietnia 1936 r.  wiadomości o tym do Czasu, Głosu Narodu, Ilustr.  Kuriera Codz. i Tempa Dnia. Zob. artykuł pt. Ciekawe odkrycie historyczne przy ulicy Krupniczej w Tempie Dnia nr 99 z 9 kwietnia 1936 oraz równobrzmiący w /. K. C. nr 100 z tegoż dnia pt. Kafle z XVI w. przy ulicy Krupniczej. Nadto w Światowidzie nr 15 z 11 kwietnia 1936 ukazał się artykuł  Buczkowskiego K. pt. Wykopaliska zabytkowej ceramiki z X VI wieku. Do artykułu dołączono (niezbyt udałe) podobizny kilku fragmentów.
2) Świerz-Zaleski S., O piecach królewskich z roku 1525 mistrza Bartłomieja z Kazimierza na zamku wawelskim (Rzeczy Piękne X 1931, nr 7—10, s. 145—150.
3) Tamże, p. 150, fig. 3.
4) Chmiel A., Wawel II (Teka Grona Kons. Galicji Zachodniej V, Kraków 1913, s. 52, 61, 86, 109, 144, 165, 171, 172, 193, 212.
5) Tamże s. 52, 59, 61.
6) Tamże s. 31, 42, 51, 52, 58, 76, 83, 105, 106, 130, 141, 142, 154, 160, 164, 165, 170, 174, 183,
184, 192, 197, 210.
7) Tamże s. 51—3, 59-
8) Tamże s. 348, 371.
9) Tamże s. 420.
10) Tamże s. 267—8, 291—2.
11) Tamże s. 348. n) Tamże s. 299.
12) Tamże s. 449.
13) Tamże s. 109, 398—9, 412, 419, 424, 431, 437, 442—4.
14) Świerz-Zaleski o. c. s. 147, fig. u.
15) Nr in w. 8685.
16) Nr inw. 8718.
17) Świerz-Zaleski o. c. s. 148, fig. 2.
18) Notatka Józefa Łepkowskiego na odwrociu niżej przytoczonego listu Józefa Szujskiego.
19) Nr inw. 8679.
20) Dołączony do kartki katalogowej nr 8679.
Źródło : Rocznik Krakowski. T. 30 (1938), Małopolska Biblioteka Cyfrowa

 

About the Author