O krakowskiej spółdzielni „Kafel”
25 lutego 1929 roku została założona i zarejestrowana w Sądzie Okręgowym w Krakowie pod nr RS-II/153 Spółdzielnia Związku Kaflarzy „Kafel”. Udział wynosił 500 zł i płatny był w ratach 50 zł/miesiąc. Członkami-założycielami byli zduni: Tomasz Panek, Stanisław Tokarski, Józef Piekło, Władysław Garga, Jan Kopta, Józef Rams, Tadeusz Ślężak, Józef Halitew, Władysław Lipiarz, Józef Ślizowski, Józef Pakoński, Szymon Kończak, Franciszek Krystjan, Stanisław Drążkiewicz, Tadeusz Kluska, Władysław Pieniążek i Władysław Jachimowicz.
Jak czytamy w historycznej relacji:
Powstaniu Spółdzielni sprzyjała atmosfera walki klasowej, jaka się toczyła między Związkiem Zawodowym (żądania zmiany cennika) a Fabryką Kafli w Skawinie. Zdunowie, broniąc się przed wyzyskiem i pragnąc zadokumentować swoją solidarność klasową, postanowili stworzyć swoją własną placówkę spółdzielczą, która by skutecznie konkurowała z mistrzami i właścicielami prywatnych zakładów (zrzeszonymi w cechu Zdunów i Garncarzy). Zebranie założycielskie odbyło się 16 stycznia 1929 r.
Idea powstała podczas spotkania Związku Kaflarzy 4 grudnia 1928, w którym wzięło udział czterdziestu członków. W Radzie Nadzorczej zasiadali: Józef Piekło, Tomasz Panek, Władysław Lipiarz, Stanisław Drążkiewicz i Józef Ślizowski. Na zastępców powołano Szymona Kończyka i Józefa Halitewa. Przewodniczącym Rady Nadzorczej byli: w 1929 roku oraz w latach 1932−1933 Józef Piekło, w roku 1931 Władysław Lipiarz, w latach 1933−1934 Stefan Putyra, w roku 1935 Tadeusz Kluska, w roku 1936 Tomasz Panek i Stanisław Drążkiewicz, a w latach 1938−1939 Adam Karczewski. Pierwszym kierownikiem spółdzielni był Władysław Garga, który w latach 1929−1931 był także Przewodniczącym zarządu. W latach 1933−1939 Przewodniczącym zarządu był Józef Piekło.
W lutym 1929 roku spółdzielcy wynajęli lokal wraz z magazynem przy ul. Towarowej 4. Zysk z pierwszego roku wynosił 8000 złotych. Następnie, w 1931 roku, wydzierżawiono Fabrykę Kafli w Krzeszowicach – Rappaport. W 1930 roku zakupiono grunt za cenę 4000 złotych i w 1934 roku, za kwotę 32 034 złotych, zbudowano fabrykę kafli w Mydlnikach.
Jesienią 1935 roku nastąpiło uroczyste otwarcie fabryki złożonej z jednopiętrowego budynku produkcyjnego, magazynu podręcznego, budynku gliniarni, parterowego budynku mieszkalnego i drewnianego magazynu wyrobów gotowych. Dział Glazurowni znajdował się w Bolechowicach. W 1931 roku w zakładach produkowano 6 tys. kafli miesięcznie. Według bilansu z 1932 roku, do spółdzielni należało 16 osób, a statutowa odpowiedzialność członków wynosiła 12 tys. zł, obroty 103 995 złotych, zaś strata 1412 złotych. W 1934 roku zyski spółdzielni wynosiły 4−5 tys. zł.
W 1933 roku, według anonsu prasowego, spółdzielnia mieściła się przy ul. Karmelickiej, nr telefonu 157−03 459. W 1935 roku fabryka produkowała 4 tys. kafli miesięcznie. W 1937 roku używano nazwy „Kafel” Spółdzielnia Związku Kaflarzy, fabryka kafli w Mydlnikach; jej centrala znajdowała się w wynajętym budynku przy ul. Piłsudskiego 20 (późniejszej ul. Manifestu Lipcoweg), nr telefonu 157−03, nr telefoniczny kaflarni 184−99 462. W 1936 roku przewieziono z Krzeszowic do Mydlnik wyroby gotowe i półgotowe. W pierwszym okresie produkcji kafle były wykonywane ręcznie przez 4 gliniarzy, 8 kaflarzy i 8 pomocników. Pierwszym kierownikiem kaflarni był Stefan Putyra. W latach 1936−1939 czynny był punkt usługowy w Myślenicach.
Podczas wojny spółdzielnia prowadziła działalność, lecz według relacji był to okres wegetacji. W 1940 roku, z powodu braku surowców, zakład w Mydlnikach był nieczynny. W zapisach z czasów wojny spółdzielnia była przedstawiana jako Kachelwerk Mydlniki, z nr. telefonu 184−98 465. W tym okresie spółdzielnia zatrudniała 45 pracowników, w tym 19 w dziale wytwórczym, 24 w dziale zduńskim oraz 2 w administracji. Podczas okupacji spośród pracowników zginęli: Bronisław Czyżowski, Jan Ślusarczyk i (…) Goles. W latach 1940−1941 Przewodniczącym Rady Nadzorczej był Franciszek Krystjan, po nim w roku 1942 Adam Karczewski, w roku 1943 Władysław Lipiarz, w roku 1944 Władysław Panek i w latach 1945−1946 ponownie Adam Karczewski. Przewodniczącym zarządu w latach 1939−1948 był Józef Halitew.
30 kwietnia 1943 roku Walne Zgromadzenie przyjęło statut wzorcowy spółdzielni pracy, zmieniając jej nazwę na Spółdzielnia Pracy i Wytwórcza „Kafel” z odpowiednimi udziałami w Krakowie. Na przełomie 1944 i 1945 roku fabryka w Mydlnikach została okradziona z maszyn na sumę 37 tys. złotych, a straty w surowcach i wyrobach gotowych wyniosły 14 tys. złotych. Równocześnie zakładowi zarekwirowano tabor konny, a wszystkie straty wyniosły 99 tys. zł .
Przewodniczącymi Rady Nadzorczej byli: w roku 1947 Franciszek Krystjan, w roku 1948 Wacław Wielecki, w roku 1949 Eugeniusz Florek, w roku 1950 Józef Konopek, w roku 1951 Władysław Wielecki, w roku 1952 Walenty Stuczyński, w roku 1953 ponownie Eugeniusz Florek, w roku 1954 Ludwik Halitew, w roku 1955 Stanisław Ptak, w roku 1956 Roman Bochenek, w roku 1957 znów Ludwik Halitew, w roku 1958 po raz kolejny Eugeniusz Florek i w roku 1959 ponownie Ludwik Halitew .
Przewodniczącymi zarządu byli: w latach 1948−1950 Józef Piekło, w latach 1950−1952 Ryszard Jusewicz, w latach 1952−1953 Ludwik Halitew, w latach 1953−1956 Marek Szwarc i w latach 1956−1959 Józef Konopek.
W 1949 roku Spółdzielnię Pracy i Wytwórnię „Kafel” w Krakowie, ul. Manifestu Lipcowego 20, wspomniano w Dziale Urzędowym 103. Zarządzenia Ministra Przemysłu i Handlu z 14 marca 1949 roku, w sprawie wykazów spółdzielni pracy, których członkowie podlegają ulgom w opłacaniu czynszu za najem lokali mieszkalnych.
W pierwszym okresie powojennym zmechanizowano częściowo produkcję: zakupiono bębny i młyny do mielenia szamotu oraz pasy transmisyjne i przebudowano czwarty piec do wypału kafli. Decyzją polityczną, na potrzeby spółdzielni przekazano dawne maszyny do produkcji kafli, pochodzące z fabryki w Skawinie. Ponadto zakupiono
dwie prasy hydrauliczne, mieszadła bębnowe, ceglarkę, ucinarkę oraz gwintownik i zasilono produkcję silnikami elektrycznymi.
W 1951 roku spółdzielnia przejęła na własność, wspomniany wcześniej, zakład wytwórczy Franciszka Dudy w Boleszkowicach koło Zabierzowa. W 1951 roku spółdzielnia zatrudniała 92 osoby, a obrót wynosił 1,8 mln zł. W 1958 roku w zakładzie pracowało 156 osób, a obrót wynosił 9 938 000 złotych. W kolejnym roku, przy obniżce obrotu wynoszącego 9 752 000 złotych, zredukowano także zatrudnienie do 143 osób. W tym okresie spółdzielnia wchłonęła prywatny zakład zduński, znajdujący się przy ul. Księcia Józefa 14.
W 1952 roku doszło do połączenia Spółdzielni Zdunów i Kaflarzy „Kafel” z Rzemieślniczą Spółdzielnią Zdunów i Kaflarzy w jeden organizm gospodarczy.
Przedstawiciele spółdzielni byli organizatorami Ogólnopolskiej Narady Roboczej Spółdzielni Kaflarskich, która odbyła się w dniach 11−12 kwietnia 1957 roku w Krakowie, w zakładzie w Mydlnikach. W 1959 roku spółdzielnia obchodziła trzydziestolecie istnienia i wśród wieloletnich pracowników wymieniono: Tadeusza Ślężaka (29 lat), Mariana Czaję, Franciszka Zająca i Jana Gibałę (25 lat), Tadeusza Raźnego (22 lata), Ludwika Halickiego i Władysława Kęska (19 lat), Katarzynę Ptak (18 lat) oraz Karola Wyżgę i Mariana Zajczyka (15 lat). Spośród reszty pracowników, 22 osoby przepracowały od 10 do 12 lat.
W 1959 roku w skład zarządu wchodzili: Przewodniczący Józef Konopek, zastępcy Adolf Sadowski (kierownik techniczny) i Eugeniusz Florek. Prezydium Rady Nadzorczej stanowili: Ludwik Halitew, Kazimierz Górecki i Józef Łaptaś. Sekretarzem POP był Józef Dużyk, a głównym księgowym Zdzisław Nowicki. Kierownikiem zakładu w Mydlnikach był Tadeusz Ślężak.
W 1959 roku spółdzielnia składała się z trzech zakładów produkcyjnych, czterech punktów usługowych (Kraków, ul. Stradom 8; Krzeszowice, ul. Rynek 17; Skawina, ul. Rynek 97; Myślenice) i warsztatu mechanicznego. Przedsiębiorstwo produkowało kafle, rury dymne i wylepki piecowe. Pracownicy punktów usługowych specjalizowali się w remontach i budowie nowych pieców pokojowych, budowie pieców piekarskich, cukierniczych, waflowych oraz różnego rodzaju kuchni cukierniczych. Jak czytamy w sprawozdaniu:
W szeregu Spółdzielni znajdują się pracownicy o wysokich kwalifikacjach i zacięciu artystycznym. Dlatego też Spółdzielnia mogła się podjąć rekonstrukcji i remontów różnego rodzaju kominów i pieców – w budowlach zabytkowych.
Spółdzielnia została zlikwidowana w 1999 roku, a na temat ostatnich lat jej działalności nie zachowało się wiele materiałów archiwalnych. Jej ostatnie dekady powinny być przedmiotem dodatkowych badań i tematem niezależnej publikacji. Część z informacji została odnaleziona podczas kwerendy archiwalnych gazet, reszty należy szukać u dawnych, żyjących jeszcze pracowników.
Obecnie tradycje Spółdzielni „Kafel” przy ul. Balickiej 214 w Krakowie kontynuują dwie krakowskie manufaktury kaflarskie: Kafel-Art Lidia Pogonowska oraz manufaktura odtworzeniowa Royal Nosta, której właścicielem jest Manfred Rokossa, założyciel firmy Spartherm.
i znalezione na portalu aukcyjnym…
W Dzienniku Polskim z 1986 roku…
Chłody niedaleko… Naprawa pieca w przyszłym roku. Zimny i deszczowy koniec wakacji przypomniał nam o ciepłych kaloryferach i gorących piecach. Jeszcze kilka tygodni i staną się one na dobre potrzebne. Co jednak zrobić, gdy zepsuty lub zbyt wiekowy piec odmawia posłuszeństwa?
Można się zwrócić do zduna, do Ceramicznej Sp-ni Pracy Rękodzieła Artystycznego „Kafel” lub do własnego Rejonu Obsługi Mieszkańców.
Pytamy o możliwość wykonania usługi w „Kaflu”. Owszem, spółdzielnia wykonuje przebudowy pieców kaflowych, a także – w razie potrzeby – buduje nowe. Cena przebudowy pieca kaflowego (te same kafle, nowe wnętrze) od 30 tys. zł w górę. Budowa pieca na nowo – ponad 55 tys. zł. Ceny niemałe, lecz myliłby się ten, kto by sądził, że za te pieniądze jego nieczynny piec już najbliższej zimy na nowo zacznie promieniować ten rok. Nawał roboty ogromny, a zdunów w „Kaflu” – tylko siedmiu.
Może więc Rejon Obsługi Mieszkańców pomógłby w czymś zmarzniętemu już na zapas obywatelowi? Być może, jeśli dany mieszkaniec ma szczęście być przypisanym ROM-owi, który wśród swoich pracowników ma zduna – przypadek w Krakowie nader rzadki. Znacznie częściej, dzwoniąc do Rejonu słyszy się radę, by napisać… podanie o zezwolenie na przebudowę pieca. W wypadku udzielenia takiego zezwolenia, amator ciepłych kafelków może liczyć na zwrot kosztów przebudowy. Musi zatem sam poszukać sobie zduna, spróbować skądś zdobyć kafle (nie każdy zdun pracuje „na własnym materiale”) i – ewentualnie – zgłosić się do ROM-u po zwrot części kosztów tego przedsięwzięcia. Cóż, dobre i to.
Tylko nie tej zimy – bo Rejony (a przynajmniej ich większość – te położone w Śródmieściu i Podgórzu, gdzie najwięcej pieców kaflowych) zezwoleń już nie wydają. Skończył się limit funduszy na ten rok… Ewentualne podania należy składać na początku przyszłego roku. I czekać…
Jeśli jednak czekanie nie jest naszą mocną stroną (zwłaszcza czekanie w lodowatym mieszkaniu), możemy – licząc już wyłącznie na własne zasoby finansowe – zwrócić się o pomoc do prywatnego rzemieślnika. Ceny tu zazwyczaj zbliżone do spółdzielczych – pełna budowa pieca kaflowego około 50 tysięcy. Przebudowa z użyciem starych kafli – od 30. Za szczęśliwca może się jednak uważać ten, kto albo nie potrzebuje nowych kafli, albo trafił na zduna, który materiały zapewnia we własnym zakresie.
Należy przy tym mieć na względzie, że na cały Kraków przypada 17 zakładów zduńskich, najczęściej więc na usługę można liczyć… na wiosnę przyszłego roku. Chyba że rzemieślnik wykaże się litościwym sercem. Ale na to musiałby jeszcze mieć czas. A skoro jest ich tylko 17, to całkowicie zrozumiałe, że czasu mieć nie musi. Właścicielom popsutych pieców można więc życzyć tylko długiej, ciepłej jesieni i krótkiej, mało mroźnej zimy.