Zakłady przemysłowe, firmy handlowe i składy opału na terenie powiatu wągrowieckiego
Interesującą dziedziną gospodarki, bezpośrednio związaną z branżą zduńską i budową pieców oraz trzonów kaflowych, była działalność wyspecjalizowanych przedsiębiorstw zajmujących się produkcją i sprzedażą niezbędnego asortymentu. Niewiele dzisiaj wiemy o dawnych kaflarniach i fabrykach. Więcej informacji udało się zebrać na temat przedsiębiorstw handlowych w tym rejonie. Nie zachowały się żadne ewentualne i zapisane wspomnienia. Posiadamy natomiast dość obszerne zbiory wszelkich reklam zamieszczanych w „Gazecie Wągrowieckiej”, które ułatwiły opracowanie tego zagadnienia. Nie żyje już chyba nikt, kto by doskonale pamiętał czasy minione i koloryt dorosłego życia na początku XX wieku i w okresie międzywojennym. Wtedy, jak wiemy, niemal każde domostwo było ogrzewane drewnem lub węglem, a (poza mieszkańcami miast) chleb często pieczono w domu lub wspólnym piecu we wsi. Zdajemy sobie sprawę z tego, że samo nic nie powstaje i do budowy urządzeń trzeba było właściwych materiałów. Te właśnie były dostarczane przez niewielkie przedsiębiorstwa i firmy handlowe.
Żeby przeciętny, dawny mieszkaniec Wągrowca i całego powiatu mógł ogrzać swój dom, musiał nastąpić pewien proces. Najpierw ktoś w specjalistycznym zakładzie uformował i wypalił kafle. W jakiejś cegielni została uformowana i wypalona cegła szamotowa, która potem została wykorzystana do budowy paleniska. W jakiejś odlewni żeliwa
powstawały ruszty, szybry i drzwiczki. I wreszcie, jakiś zdun z jakiegoś zakładu postawił piec lub go wyremontował. Żeby można było zbudować takowy piec potrzebna była glina, ta sama, którą często wykorzystywano do wypału cegieł. Dawny zdun umiał wybrać tę najlepszą, nie za suchą i nie za gęstą. Była ona zbierana w różnych miejscach, a tajemnica najlepszego źródła przechodziła z dziada pradziada lub została skrywana aż do śmierci.
Czym innym były cegły szamotowe, które można było kupić w cegielniach lub zakładach przemysłowych, a także w specjalistycznych składach budowlanych. Na terenie powiatu wągrowieckiego istniało wiele takich miejsc. Jednym z nich było przedsiębiorstwo z Wągrowca, należące do Magdaleny Gronau, które oferowało między innymi właśnie cegły szamotowe. Inną firmą, posiadającą w swoim asortymencie cegły szamotowe, było przedsiębiorstwo należące do Rudolfa Petricha z pobliskiego Rogoźna. Elementy żelazne, czyli ruszta, płyty, szybry i rury przyłączeniowe oferowały firmy z Wągrowca, należące m.in. do Józefa Bonowskiego (z filią w Damasławku), Floriana Staniszewskiego (Żelazo) i T. Bielawskiego. W Skokach, w przedsiębiorstwie „Żelazo”, oferowano także blachy i przybory do pieców. W tej samej miejscowości, w Fabryce Wyrobów Cementowych należącej do inż. Stanisława Marcinkowskiego, produkowano kominy fabryczne. Kafle piecowe można było zakupić np. w firmie wspomnianego wcześniej Rudolfa Petricha oraz jego kolegi po fachu Otto Sagera z Rogoźna. W Wągrowcu kafle oferowano m.in. w firmie Mikulski i Kühn, Skład Materjałów budowlanych, węgla i opału. Gotowe piece szamotowe, żeliwne i kuchenki wolno stojące znajdowały się w ofercie przedsiębiorstwa Skład żelaza, prowadzonego przez Józefa Bonowskiego, oraz Skład żelaza i sprzętów kuchennych, kierowanego przez T. Bielawskiego. Produkcją takich urządzeń zajmowała się ślusarnia Bernarda Baranowskiego z Rogoźna.
Były także firmy specjalizujące się w usługach, naprawach i montażu coraz popularniejszego systemu centralnego ogrzewania, niejednokrotnie połączonego z piecami i trzonami kaflowymi. Nie sposób wymienić tutaj całej oferty lokalnych przedsiębiorstw. Aby to ułatwić, prezentujemy archiwalne prasowe reklamy i kilka rachunków, ponadto zamieszczamy dość dokładny rejestr firm przedstawiający miejsce i zakres działalności, zachowując przy tym oryginalną pisownię. Dzisiaj jest zupełnie podobnie, choć współczesny handel i produkcja wygląda inaczej, a zduni mają ułatwione zadanie. Istnieje wiele specjalistycznych firm, które w swojej ofercie posiadają bogaty asortyment. Wszelkie akcesoria i materiały do pieców kaflowych, wkłady i piecyki kominkowe, izolacje oraz systemy kominowe są na wyciągnięcie ręki. Większe i mniejsze składy i hurtownie budowlane oraz niewielkie zakłady specjalistyczne mogą w bardzo krótkim czasie sprowadzić towar z najdalszego nawet zakątka świata. A praca współczesnych zdunów będzie twórcza, wdzięczna i popłatna, jeśli będą klienci, chcący w swoich domach ogrzewać ekologicznie i ekonomicznie oraz korzystać z dobrodziejstw dzisiejszej techniki w blasku żywego ognia.
Wróćmy jednak do przeszłości. Żeby można było korzystać ze zbudowanych kuchni, pieców kaflowych i kominków, a także z pieców centralnego ogrzewania (zanim na dobre rozwinęły się urządzenia gazowe, elektryczne i na olej napędowy), niezbędny był opał. Podobnie jak dzisiaj, tak i dawniej, korzystano z drewna, węgla, koksu, brykietu i szczap. Popularnym opałem był również torf i antracyt. Najwięcej informacji o punktach i osobach zajmujących się sprzedażą opału znajdujemy w archiwalnych numerach „Gazety Wągrowieckiej”. Węgiel i koks był do nabycia tylko i wyłącznie w wyspecjalizowanych składach. Opał przywożono furmankami, ale można go było również odebrać osobiście. Niekiedy przeprowadzano przetargi, licytacje oraz wyprzedaże całego składu. Takich miejsc nie brakowało w Wągrowcu. Były to zazwyczaj składy budowlane połączone z ofertą opału. Istniało kilka firm wyspecjalizowanych w sprzedaży węgla i koksu, jak choćby „Zbożowiec”, Roman Węglarz i S-ka; „Rolnik” i Edward Treczka, Skład żelaza i materjałów opałowych, czy przedsiębiorstwa należące do St. Małkowskiego i Magdaleny Gronau. Część firm oferowała także brykiety. Należały do nich: Kośmider, Stanisław Wojtecki; Interes artykułów budowlanych i F-ma St. Wojtecki. Niektóre w swojej ofercie posiadały drewno opałowe. Należały do nich przedsiębiorstwa: „Młyny i Tartaki Wągrowieckie T.A.” oraz Zygmunt Biskupski, składnica materjałów budowlanych i opałowych. W dawnej prasie zachowało się wiele archiwalnych reklam tych firm, które tutaj publikujemy. Ciekawy wydaje się także w miarę kompletny rejestr, przedstawiający część wągrowieckiej gospodarki.
W przypadku drewna można było się w nie zaopatrzyć bezpośrednio w leśnictwach i nadleśnictwach. Sprzedaż prowadzono w formie bezpośredniej lub licytacji. Posiadamy informacje o sprzedaży drewna przez nadleśnictwa w Durowie (dziś w granicach administracyjnych Wągrowca), Podaninie, Zakrzewie, Antoninie, Zielonce, a także w Dziewokluczu.
Sprzedażą drewna opałowego zajmowały się również zarządy majątków ziemskich, do których należały duże połacie lasów. Najprawdopodobniej w większości majątków prowadzono taką sprzedaż, natomiast potwierdzenia prasowe dotyczą dworów z powiatu wągrowieckiego w Przysiece, Nadmłynie, Potulicach, Żelicach, Redgoszczy i Stawianach. Zdarzało się, że handlem drewnem zajmowały się osoby fizyczne oraz powszechnie znany Wojewódzki Zakład Wychowawczy w Antoninie. Poniżej przedstawiono wybraną część ogłoszeń dotyczących ofert sprzedaży opału przez osoby prywatne, majątki ziemskie oraz leśnictwa.
Tak wyglądała sytuacja dawniej i w okresie międzywojennym. W późniejszych latach, zarówno w realnym socjalizmie, jak i obecnie, wciąż istniały i istnieją przedsiębiorstwa oferujące opał. Dopóki będą piece kaflowe i kominki oraz piece węglowe centralnego ogrzewania, dopóty sens istnienia przedsiębiorstw specjalizujących się w sprzedaży opału pozostanie niezachwiany. Dziś węgiel i koks można kupić na składzie lub z dostawą do domu. Drewno opałowe w dowolnej ilości, w formie połupanej i pociętej na odpowiednią długość, można zamówić w wielu firmach. Brykiet jest oferowany w każdym niemalże sklepie budowlanym oraz na stacjach benzynowych. Oferta jest bogata i w zakresie tej dziedziny handlu na przestrzeni lat nic się nie zmieniło…
Fragment książki „Urządzenia kultury ogniowej na terenie powiatu wągrowieckiego” M. Burdzy 2013