Zduńska podróż w przeszłość po Pomorzu…
Po wytyczeniu celu polegającego na odnalezieniu zachowanych pieców i kominków, po przejechaniu kilkunastu tysięcy kilometrów, gdy odwiedziłem niemal wszystkie pałace i dwory znajdujące się w sąsiedztwie Szczecina a dokładnie w dziesięciu powiatach województwa zachodniopomorskiego, po przejrzeniu kilkuset książek i kilkudziesięciu stron internetowych , gdzie mogłem znaleźć informacje i ujrzeć te niedostępne lub nieistniejące urządzenia, po wykonaniu niezliczonej ilości rozmów telefonicznych, odebraniu i wysłaniu wielu e-maili, wysłuchaniu plotek i prawdziwych informacji, buszując po ruinach i nieruchomościach publicznych oraz tych z tablicą : Teren Prywatny Wstęp Wzbroniony, znalazłem, dotarłem, sfotografowałem oraz z dawnych wydawnictw zanotowałem i skopiowałem to, co było niegdyś lub zostało zachowane do dziś.
Większość kominków zachowała się tylko w zabytkowych zamkach, pałacach, dworach i willach. Piece zaś najczęściej znajdują się jeszcze w kamienicach i domach jednorodzinnych. Wiele z zarejestrowanych przeze mnie obiektów jest podniszczonych. Nie nastał bowiem jeszcze czas na ich renowację lub częściową rekonstrukcję. Niektóre piece i kominki są wciąż użytkowane. Inne, zabezpieczone na przykład przez zamurowanie otworu kominowego zdobią pomieszczenia jako atrapa. Część z urządzeń to zupełne ruiny. Znaczna ilość przedstawionych pieców i kominków już nie istnieje. O pewnej grupie nic nie wiadomo, poza tym, że kiedyś zostały zbudowane i sfotografowane a dziś ze względu na brak możliwości dostania się do wnętrz obiektów z których pochodziły nie można potwierdzić ich istnienia.
W tym miejscu, jeśli chodzi o piece i kominki które się zachowały, należy wyrazić podziw i podziękowania dla ich właścicieli, którzy nie ulegli modzie na współczesne rozwiązania i nie pozbyli się tych dawnych zabytków rękodzieła lub jak chcą niektórzy: sztuki użytkowej, dzięki czemu możemy je jeszcze zobaczyć na żywo lub na poniższych fotografiach…
Należy również wyrazić wdzięczność za możliwość dostania się do zazwyczaj prywatnych wnętrz i ich zarejestrowania. Jak już wspomniałem, mimo wielu chęci, przejechaniu mnóstwa kilometrów i poświęceniu setek godzin, nie udało mi się dotrzeć wszędzie. W związku z tym, nie było możliwe wykonanie pełne rejestru zachowanych pieców i kominków w tym rejonie obecnej Polski. Przedstawiony zbiór musimy potraktować jako księgę przykładów, która mam nadzieję, pobudzi naszą wyobraźnię. Ta sama kwestia dotyczy materiałów archiwalnych, bo w przeważającej mierze wydawnictw niemieckich, tych wczesnych jak i pochodzących z okresu od połowy XIX wieku do schyłku drugiej wojny światowej, które znajdują się w instytucjach publicznych jak Muzeum Narodowe w Szczecinie, Archiwum Państwowe w Szczecinie i Książnicy Pomorskiej w Szczecinie. Materiały późniejsze, archiwizujące wnętrza dawnych rezydencji pochodzą z zasobów Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Szczecinie. Część fotografii to materiały udostępnione i nadesłane przez osoby prywatne, zarówno te wymienione z nazwiska oraz mi nieznane.
Kiedy oczami wyobraźni cofniemy się wstecz, gdy niemalże wszystkie domy i mieszkania były wyposażone w piec lub kominek, dzięki przedstawionym tu archiwalnym i współczesnym fotografiom ujrzymy dawne piękne wnętrza. Wtedy to, poczujemy ciepło bijące od pieców a także usłyszymy trzask polan i zobaczymy języki ognia tańczące w kominkach. Znakomitym przykładem dawnego kunsztu są nieistniejące piece i kominki, które zniknęły dużo wcześniej lub nie doczekały się końca drugiej wojny światowej, pochodzące na przykład z pałaców w Krzemlinie, z nieistniejącego Haus Tilebein na Żelechowej , z fortu Prusy ze Szczecina czy ze słynnego, zniszczonego podczas nalotów hotelu Preussehof przy dzisiejszej ul. Staromłyńskiej w Szczecinie.
Znaczna większość przedstawionych tu pieców i kominków została zbudowana w okresie od schyłku XIX wieku do połowy XX wieku. Ten krótki okres był związany z rozwojem i rozbudową dawnego Stettina. Wtedy to nastąpił czas wytyczania ulic oraz budowy kwartałów i osiedli domów jednorodzinnych a co za tym idzie wyposażanie mieszkań w ogrzewanie, przez to w piece kaflowe, które zazwyczaj były najbardziej popularnym i nowoczesnym jak na tamte czasy urządzeniem grzewczym. W okolicach Szczecina sytuacja wyglądała inaczej. Nigdy nie nastąpił moment gwałtownego rozwoju architektonicznego. Był to proces powolny, kiedy na przełomie wieków rozwijało się budownictwo rezydencjonalne, najpierw zamkowe a później dworskie i pałacowe. Obok majątków spokojnie rozwijały się niewielkie miasteczka i wsie. Niestety w wyniku fali wojen, która przeszła przez ten teren, począwszy od wojny trzydziestoletniej, przez czasy napoleońskie i okres II wojny światowej, wiele z dawnych perełek architektonicznych zostało zniszczonych lub ograbionych z dawnych kosztowności. Jak wiemy zachowało się kilka zamków, należą do nich na przykład odbudowany Zamek Książąt Pomorskich w Szczecinie, zamek w Pęzinie k/Stargardu Szczecińskiego oraz „stary” i „nowy” zamek w Płotach. Z najstarszych rezydencji w których odnajdziemy dawne urządzenia grzewcze, zachował się na przykład odrestaurowany pałac w Buku a także kilka budowli jak „pałac biskupi” w Kamieniu Pomorskim czy budynek parafii kolegiaty NMP w Stargardzie Szczecińskim. W tym czasie uległy destrukcji a wraz z nim zniknęło przepiękne wyposażenie jak w przypadku pałacu w Starogardzie k/Łobza . Zostały nam z niego tylko przedwojenne fotografie przedstawiające piec i kominek oraz fotografia z lat powojennych pokazująca jego pozostałość. Nie zobaczymy też urządzeń, które istniały w dawnych a nieistniejących dziś budynkach zbombardowanych podczas drugiej wojny światowej, co wymownie pokazuje zdjęcie (fot. ) przedstawiające zniszczenia wojenne. Z lepszych czasów, czasów pokoju, zanim wybuchła katastrofalna w skutkach druga wojna światowa zachowały się tylko archiwalne zdjęcia. Na kartach dawnych książek znalazłem reklamy firm a w nich na przykład zdjęcia przedstawiające wnętrza nieistniejących restauracji „Conditorei – Cafe Des Westens” ze skromnym piecykiem żeliwnym w tle oraz „Cafe Und Weinhaus Regina” ze skromnym kominkiem w tle. Ciekawą ilustracją jest również wnętrze nieistniejącej a rozebranej wcześniej Apteki pod Gryfem ze zlikwidowanego fortu Zielony Szaniec z niewielkim, wolnostojącym piecykiem kaflowym we wnętrzu.
Nie tylko okres drugiej wojny światowej przyczynił się do zniszczeń i zaniedbań budynków dawnej architektury. Także okres powojenny, gdy dawne rezydencje szlacheckie były zajmowane przez instytucje publiczne oraz państwowe gospodarstwa rolne wpłynął negatywnie na ich stan. Wiele jest również smutnych przypadków z ostatniego dwudziestolecia, gdy wspomniane obiekty stały się własnością osób prywatnych a te poprzez zaniedbania i ignorancję doprowadziły do ich całkowitej ruiny. W związku z tym, w przeciwieństwie do innych rejonów Polski, w naszych okolicach zachowało się niewiele pieców i kominków, które można zakwalifikować jako dzieła sztuki.
Być może wynikało to z tego, iż jak mawiają pierwsi mieszkańcy, na początku osadnictwa na tak zwanym Pomorzu Zachodnim, po pierwsze była bieda, w związku z czym łakomym kąskiem były przedmioty pozostawione przez poprzednim mieszkańców. A po drugie, fakt niestabilnej sytuacji, związanej z obecnością Polaków na dawnych terenach niemieckich. Moim zdaniem, nie usprawiedliwia to jednak faktu ignorancji i barbarzyństwa. Tym bardziej, gdy sytuacja polityczna była już opanowana a traktaty wskazywały na stabilność granic nie powinno już się niszczyć „swoich” rzeczy i zasobów. Bardzo źle to świadczy również o poprzedniej władzy, która poprzez nonszalancję doprowadziła do wielu zniszczeń a przede wszystkim zaniedbań. A najbardziej i zupełnie niewytłumaczalną rzeczą jest postawa niektórych osób z ostatnich dwudziestu kilku lat, gdy dawne rezydencje niestrzeżone przez swych właścicieli uległy destrukcji i zostały rozkradzione i zniszczone przez lokalnych wandali. Wiele budynków, które jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku stały i miały się dość dobrze, dzisiaj są ruinami zagrażającymi zdrowiu i życiu ewentualnym turystom. W niektórych przypadkach ukradziono nawet okna by je wykorzystać jako zwykły opał oraz okucia piecowe i klamki by sprzedać na złom nie swoją własność.
Nie było możliwości zarejestrowania wszystkich pieców i kominków. Większość bowiem obiektów była niedostępna a w wielu z nich , pozostały tylko puste miejsca po piecu lub kominku. Czasem zdarzały się urządzenia wykonane współcześnie lecz mimo ich uroku, nie przedstawiały żadnej wartości historycznej. Niekiedy odnajdywałem zupełne ruiny urządzeń oraz pojedyncze kafle lub ich fragmenty. Niektóre zdjęcia powstały z ukrycia a część wbrew woli osób pilnujących. Łatwiej było się dostać do opuszczonych budynków lub tych zarządzanych przez instytucje publiczne, gdzie dzięki gościnności osób pracujących można było sfotografować istniejące w nich okazy. Część budynków, w których być może nadal są kominki lub piece, ze względu na brak gospodarzy widziałem tylko z zewnątrz. Część z nich, opuszczona, miała zamurowane otwory drzwiowe i okienne. Na pewno w wyniku tego, wiele z okazów przeoczyłem, lecz niestety setki kilometrów do ponownego pokonania oraz ryzyko nie zastania właścicieli kolejny raz
wykluczyły następne próby. Jak już wspomniałem, część zdjęć pochodzi z zasobów Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Szczecinie i Miejskiego Konserwatora Zabytków w Szczecinie. Dla wyżej wymienionych instytucji w dawnych latach (szczególnie na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku) przygotowywano dokumentacje dotyczącą m.in. wnętrz rezydencjonalnych, tj. zamków, pałaców i dworów. Dzięki temu mamy możliwość ujrzeć i przybliżyć to czego już na pewno nie ma lub to co się zachowało, a bardzo trudno jest ujrzeć. Niech w związku z tym myślą przewodnią naszej „zduńskiej podróży w czasie” będzie : Aby zachować od zapomnienia to, co przeminęło …
Wiele z rezydencji jest zamknięta, niekiedy w oczekiwaniu na remont lub niestety na rozbiórkę. Przed 1945 rokiem, w odległości około 100 km od Szczecina istniało blisko siedemset rezydencji a dziś zostało ich około czterystu, z czego tak naprawdę niewiele jest w zadowalającym stanie technicznym. Są to bardzo smutne fakty. Należy się więc cieszyć z tego co zostało zachowane. Tym bardziej jest to istotne, że nigdy dotąd nie wykonano podobnej inwentaryzacji urządzeń grzewczych. Jak żartuję w luźnych rozmowach : „gdyby była podobna publikacja o piecach i kominkach, chętnie bym ją kupił, wieczorami przeglądał i nigdy się tym nie zajął…”.
Dzięki przedstawionym fotografiom, możemy sobie wyobrazić jakie bogactwo znajdowało się w dawnych pałacach, dworach i willach. Na fotografiach zostaną pokazane zachowane piece i kominki a także ruiny, których zdjęcia przedstawiające aktualny stan, najprawdopodobniej ostatni raz ujrzą światło dzienne. Będzie to ciekawa przygoda, ponieważ zobaczymy naprawdę piękne okazy. Będzie to moment na to, by sentymentalnie wrócić do czasów, gdy w tych pięknych budynkach i w ich wnętrzach często tańczył ogień. Można będzie sobie wyobrazić dawną służbę krzątającą się wokół kominka, przygotowującą polana i wynoszącą popiół. Na myśl przyjdą dawni kominiarze, którzy w charakterystycznych uniformach wspinali się na dach, by za pomocą kuli lub wycioru czyścić kominy.
Wyobrazimy sobie dawnych właścicieli, którzy podczas jesiennych i zimowych wieczorów, w towarzystwie lub samotnie przy lampce koniaku, może książce i cygarze wygrzewali się lub relaksowali przy trzasku ognia. Wspomnimy dawnych zdunów, którzy z zakasanymi rękawami budowali urządzenia ku radości swych zleceniodawców. Z tymi właśnie momentami i wspomnieniami kojarzą się piece i kominki. Za te doznania kochamy ogień. A on sam, gdy jest w otoczeniu pięknych wnętrz, stylowych mebli oraz wyszukanej oprawy, potrafi wzbudzić romantyczne uczucia lub dobre wspomnienia. Poznamy też pokrótce charakterystyczne style cechujące wykonanie kominków i pieców. Rzeczą wiadomą jest, że od dawien dawna kominki budowali ludzie zamożni, dostosowując ich styl do wnętrza lub odwrotnie, ich wygląd wymuszał dostosowanie mebli, boazerii i sztukaterii. Od zawsze najdroższymi z nich wykonane z kamienia, szczególnie te rzeźbione z większych monobloków. Do drogich kominków należały te wykonane z kafli, ponieważ najpierw musiała powstać rzeźbiarska forma, potem odlew a następnie gotowe kafle dwukrotnie wypalano. Niekiedy potrzebny był trzeci wypał, by utrwalić kolorową glazurę lub dodatkowe ręczne złocenie. Skromniejsze wykończenie z cegły klinkierowej wynikało raczej z chęci oryginalności niż mniej zasobnego portfela.
Inaczej już było z piecami. Najzamożniejsi pozwalali sobie na wyszukane formy i bogactwo barw. Klasa średnia, jak nazwalibyśmy ją dzisiaj, stawiała równie bogate urządzenia lecz czasem w innym stylu, często decydując się na skromniejsze rozwiązanie z bogatym detalem wykończeniowym jak w przypadku tzw. „pieców typu berlińskiego”. Ich potoczna nazwa wywodzi się z ich pewnego podobieństwa, polegającego na tym, że są zbudowane z białych kafli i zwieńczone biskwitowym gzymsem. Na przykład w Velten k/Berlina, w pewnym momencie powstawało ich rocznie około stu tysięcy. Trafiały one do wszystkich krajów i miast niemieckojęzycznych, w tym także do Stettina. A i nasz Szczecin, dzięki fabryce Georga Kepplera może się poszczycić pięknymi realizacjami. Piece te są dostojne i skromne zarazem. Mogą dodać powagi wnętrzu lub idealnie wpisać się w dawną stylistykę. Jednakże cała większość społeczeństwa posiadała skromne piece w kształcie monobloków, w kilku podstawowych kolorach i kształtach. Występują one najczęściej w kamienicach czyli w dawnych mieszkaniach czynszowych. Były one przeważnie budowane w okresie od końca XIX wieku do lat trzydziestych XX wieku. Również w czasach powojennych zbudowano wiele z nich, choć już w innej technice i stylistyce, ponieważ był to czas, gdy jedynym priorytetem była funkcja grzewcza i cena a nie efekt wizualny.
Piece te były jedynym źródłem ciepła aż do lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku, gdy nastąpił rozwój centralnego ogrzewania, który spowodował likwidację wielu z nich. Pozostałe z dawnych pieców były modernizowane i „przestawiane”. W tym czasie niestety często ulegały dewaloryzacji lub zniszczeniu. Budowano też piece akumulacyjne, skromnie wykończone tynkiem. Tego typu urządzeń zostanie pokazanych najmniej i będą to tylko przykłady, które często jeszcze dziś możemy spotkać w kamienicach, jako zachowane, czynne i sprawne urządzenia grzewcze. One są i długo jeszcze będą, bowiem ze względów materialnych wielu z mieszkańców kamienic musi dalej w nich grzać, mimo dyskomfortu spowodowanego starą technologią i dawnych zaniedbań oznaczających ryzyko zatrucia się czadem. Zdarzają się okazy bardziej zdobione poprzez reliefowe narożniki lub nóżki, lecz większość z nich to zwykłe prostopadłościany. Tego typu piece były powszechne i często powielane. Produkowano je w dużych ilościach i dla masowego odbiorcy. Kafle były seryjne i w powtarzalnych kolorach. Najczęściej można spotkać piece jasno i ciemnobrązowe, żółte, zielone, oliwkowe, białe, niebieskie, seledynowe i łososiowe. Przykładów podobnych pieców można by mnożyć… Mimo mojego sentymentalnego podejścia do dawnych kaflarni i pracy zdunów nie przedstawiają one żadnej wartości historycznej i architektonicznej. Jednak warto je pokazać i o nich pamiętać.
Mam nadzieję, że fotografie te pobudzą naszą wyobraźnię i wzbudzą w Czytelnikach wrażliwość i troskę o dawne dziedzictwo. Być może, zdjęcia przedstawiające pozostałości dawnych pieców i kominków będą ostatnim świadectwem ich istnienia, wspaniałych niegdyś obiektów sztuki zduńskiej. Może niektóre z przedstawionych urządzeń zostaną kiedyś odtworzone, jeśli nie, to warto zapamiętać je choć w postaci tych kilku zdjęć i opisów…
Powojenne ruiny zabudowań przy nieistniejącej dziś Martinstraße na Pomorzanach w Szczecinie, dawniej Pommersdorf. W tle ruiny przy Stettinerstraße , dzisiejsza ul. Smolańska – źródło : www.sedina.pl
Nieistniejący neoklasycystyczny dwuskrzyniowy piec kaflowy z cylindryczną nadstawą zwieńczoną wazonem w salonie w południowej części przyziemia w trakcie zachodnim dworu w Krzemlinie, dawniej Cremlin, gmina Pyrzyce – reprodukcja : “Märkische Herrenhauser Aus Alter Zeit” Berlin 1929 – archiwum WUOZ w Szczecinie
Neorenesansowy piec kaflowy z łukową wnęką w nieistniejącej rezydencji rodziny Tilebeinów na Żelechowej, dawniej Züllchow, Schloßstraße 2-3 – reprodukcja z „Deutsche Lande – Deutsche Kunst. Herausgegeben Von Burkhard Meier” – zasoby Książnicy Pomorskiej
Kominek z ramą kamienną lub snycerską zaślepiony zdobioną ażurową kratą w ekskluzywnym zbudowanym w 1802 roku , dziś nieistniejącym hotelu Preussenhof przy ul.Staromłyńskiej , dawniej Luisenstraße 10-11 – skan z „Deutschlands Städtebau. Stettin. Herausgegeben vom Magistrat” 1925r. – zasoby Archiwum Państwowego w Szczecinie 4
Kominek portalowy z ramą kamienną lub snycerską zaślepiony zdobioną ażurową kratą w ekskluzywnym zbudowanym w 1802 roku , dziś nieistniejącym hotelu Preussenhof przy ul. Staromłyńskiej , dawniej Luisenstraße 10-11 – reprodukcja z „Deutschlands Städtebau. Stettin. Herausgegeben vom Magistrat” 1925r. – zasoby Archiwum Państwowego w Szczecinie
Neobarokowy kominek w pałacu w Starogardzie, dawniej Starogordt – stan w 1934 r.
– skan z „Pommersche Denkmalpflege 1931-1935”. Dr F.Balkme
– zasoby Książnicy pomorskiej w Szczecinie
Neorenesansowy piec kaflowy w pałacu w Starogardzie, dawniej Starogordt – – stan z 1912 r.
– reprodukcja H. Lemcke „Bau Und Kunstdenkmäler . Kreis Regenwalde” – zasoby Książnicy Pomorskiej
Ruina kominka w partii środkowej pałacu w Starogardzie –autor : I. Springer – 1966 r. –
archiwum WUOZ w Szczecinie
Neoklasycystyczny cylindryczny piec kaflowy zwieńczony wazonem z Fortu Prusy, dawniej Fort Preußen (potężna szczecińska fortyfikacja z początku XVIII wieku, zaprojektowana przez Gerharda Corneliusa
Nieistniejący tzw. „gdański” piec kaflowy z XVIII wieku w przedwojennym Muzeum w Pyrzycach, Kl.Wollweberstr.1. Bes. Ernst Brann dawniej Pyritz – zasoby Muzeum Narodowego w Szczecinie MNS 15410
Nieistniejący barokowy piec kaflowy w przedwojennym muzeum w Drawsku Pomorskim, dawniej Dramburg- reprodukcja z Baltische Studien, 1938r.- zasoby Książnicy Pomorskiej w Szczecinie
Piecyk żeliwny we wnętrzu nieistniejącej restauracji „Conditorei – Cafe Des Westens” przy ul. Al. Piastów, dawniej .Barnimstrasse 13b – reprodukcja z „Deutschlands Städtebau. Stettin. Herausgegeben vom Magistrat” 1925r.
– zasoby Archiwum Państwowego w Szczecinie
Kominek klinkierowy w tle w nieistniejącej restauracji „Cafe Und Weinhaus Regina” Alfreda Lenharta
przy ul. Niepodległości, dawniej Paradeplatz 24 – reprodukcja z „Deutschlands Städtebau. Stettin. Herausgegeben vom Magistrat” 1925r.- zasoby Archiwum Państwowego w Szczecinie
Piecyk kaflowy w aptece „Pod Gryfem” , dawniej Apotheke zum Greif – fortyfikacja „Zielony szaniec” , dawniej Grüne Schanze – stan z 1928 r. – zasoby Muzeum Narodowego w Szczecinie 12172/2
Neobarokowy dwuskrzyniowy piec kaflowy postawiony na dwóch kolumienkach i zwieńczony kopułą firmy Palman & Keltz (być może hotel Preusenhof) – reprodukcja z reklamy z „Deutschlands Städtebau. Stettin. Herausgegeben vom Magistrat” 1925r. – zasoby Archiwum Państwowego w Szczecinie
.
Neorenesansowy dwuskrzyniowy piec kaflowyz wyrazistym centralnym kaflem w niszy podkreślonej reliefowymi kolumienkami pod zwienczeniem firmy Palman & Keltz (być może hotel Preusenhof) – reprodukcja z reklamy z „Deutschlands Städtebau. Stettin. Herausgegeben vom Magistrat” 1925r.
– zasoby Archiwum Państwowego w Szczecinie
Piec kaflowy (po lewej stronie) w biurze piekarni Stettiner Brotfabrik Hansa – Halbrock & Neumann założonej
w 1906 roku – skan z reklamy z „Deutschlands Städtebau. Stettin. Herausgegeben vom Magistrat” 1925r.
– zasoby Archiwum Państwowego w Szczecinie
Tynkowany piec akumulacyjny w szkole w Resku, dawniej Stadt Schule Regenwalde, w sali Hitler Jugend – reprodukcja z „Heimat-Kalender für den kreis Regenwalde” 1940r. – zasoby Muzeum Narodowego w Szczecinie
Wnętrze z piecem kaflowym w restauracji Die Traube przy Rossmarktstrasse 14/15 dzisiejszym Placu Orła Białego
– reprodukcja z pocztówki z kolekcji Aleksego Pawlaka
Wnętrze z piecykiem żeliwnym w restauracji Zum Storch – reprodukcja z pocztówki z kolekcji Aleksego Pawlaka
Piec kaflowy (po prawej stronie) w biurze piekarni Stettiner Brotfabrik Hansa – Halbrock & Neumann
założonej w 1906 roku – reprodukcja z reklamy z „Deutschlands Landbau Pommern. H. Schucht
– zasoby Archiwum Państwowego w Szczecinie
Wnętrze ze skromnym kominkiem portalowym najprawdopodobniej wyposażonym we wsad elektryczny po lewej stronie biura firmy Stettiner Electricititäts – Werke przy ul. Sołtysiej , dawniej Schulzenstrasse 21, Hofgebäude – skan z „Technik in Pommern” z 1936r. – zasoby Archiwum Państwowego w Szczecinie
Maciej Burdzy, 2013