maciekburdzy@gmail.com

Zduńskie opowieści to serwis o kaflach, piecach i kominkach. Przedstawia dawne urządzenia grzewcze. Pokazuje zdjęcia, ciekawostki historyczne, rysunki, własne i cudze artykuły oraz odkrycia i wspomnienia. Zawiera i informuje o wydarzeniach z branży zduńskiej oraz wystawach muzealnych. Wywołuje uczucia od melancholii po uśmiech. Buduje zamiłowanie do dawnych rzeczy, które przeminęły oraz promuje kulturę ognia.

Gdy zbliża się zima… 1938 r.

 Czego można wymagać od pieca kaflowego?
    Gdy tradycyjna piękna polska jesień zbliża się ku końcowi, gdy nadchodzi okres zimy, we wszystkich gospodarstwach domowych sprawa ogrzewania mieszkań nabiera znowu ważności i aktualności. Szczególnie odnosi się to oczywiście do mieszkań ogrzewanych piecami kaflowemi, a te właśnie mieszkania stanowią i długo jeszcze stanowić będą olbrzymią większość w naszym kraju. Wszak koszta urządzenia centralnego ogrzewania wynoszą jeszcze ciągle około 4-5 razy tyle co koszta urządzenia pieców kaflowych. Dr inż. M. Popiel szacuje ilość pieców ogrzewaniowych, zainstalowanych w Polsce, na przeszło 2 miliony. Gdyby przez bardziej odpowiednie wykonanie i urządzenie udało się zwiększyć ich wydajność cieplną o 10%, dałoby to roczną oszczędność opału ponad 150.800 ton, wartości około 6 milionów złotych.
     Nie jest to w naszych warunkach bagatela, tem bardziej, że wysokość strat wskutek wadliwego urządzenia i funkcjonowania pieców jest napewno jeszcze wyższa. A cóż dopiero straty na zdrowiu mieszkańców.
        Ileż to zmartwień i kłopotów powoduje zbyt zimne nie dające się należycie opalić mieszkanie? Należyta temperatura w mieszkaniu jest z punktu widzenia higieny jednym z najważniejszych postulatów. Skóra człowieka reaguje już na nikłą zmianą temperatury, wynoszącą jedną piątą stopnia. Temperatura, w której człowiek czuje się najlepiej, która mu najlepiej dogadza, waha się w granicach kilku zaledwie stopni, zależnie od wilgotności powietrza i od innych jeszcze czynników, np. czy znajduje się on w ruchu lub w spoczynku.
        Dziwne się wydaje, że wobec tak doniosłego znaczenia sprawy ogrzewania mieszkań, ta rzecz znajduje się u nas w takiem zaniedbaniu. Z jednej strony inżynierowie i budowniczowie zbyt mało się interesują tem zagadnieniem. Często przeważa u nich argument oszczędności przy układaniu kosztorysu. A skutek: zbyt małe lub źle obliczone piece. W nowych domach często przy obliczaniu pieców powodujemy się niewłaściwem kryterjum, tj. samą kubaturą pomieszczenia, co czasem i to tylko przypadkowo jest trafne. Przeważnie jednak wychodzą z tego za małe piece, gdyż nie uwzględniono należycie położenia tegoż pomieszczenia, grubości jego ścian, ilości okien, czy w otoczeniu jego znajdują się pokoje ogrzewane, czyteż strych lub piwnica, czy pokój wychodzi na południe czy na północ itp. To wszystko jednak decyduje o wielkości pieca, od której znowu zależy jego budowa, wielkość rusztu, wysokość komory spalania, długość kanałów. Jeżeli się tych wszystkich czynników należycie nie uwzględni, to rezultat przedstawia się w postaci lokalu, którego nigdy nie można ogrzać do pożądanej temperatury.
     Zagranicą istnieją specjalne instytuty zajmujące się racjonalizacją budowy pieców i ich należytem wykorzystaniem. Instytuty te udzielają rad i pouczeń zarówno budowniczym, zdunom, jak i osobom prywatnym. TJ nas niestety narazie takich instytutów nie ma, choć mamy dobrych fachowców w tej dziedzinie. Istnieją również tablice służące do obliczania wielkości pieca w zależności od warunków. Napisał je prof. Romam Dawidowski w Krakowie. Prócz tego od czasu do czasu pojawia się (ale niestety bardzo rzadko) jakaś praca na łamach czasopism technicznych.
         A jednak szerzenie wiedzy o należytej budowie dobrego pieca kaflowego jak i o jego umiejętnem wykorzystaniu ma jak widzimy dułą doniosłość społeczną, Tymczasem sprawa dobrego obchodzenia się z piecem jeszcze gorzej się przedstawia, aniżeli jego budowa. Któż bowiem zajmuje się paleniem w piecu, przeważnie służba domowa, nienależycie pouczona, jak należy się a tym przyrządem obchodzić. Pokutuje bowiem powszechnie mniemanie, że palić _ w piecu można byle jak. Tymczasem i ta czynność wymaga przestrzegania pewnych reguł, zresztą bardzo prostych. O tej sprawie w swoim czasie już na lamach Kuryera Technicznego pisaliśmy. Nie będziemy więc tego obecnie powtarzali.
       Dzisiaj chcielibyśmy zwrócić uwagę na inną okoliczność. Chodzi o to, że należy sobie uświadomić, czego należy wymagać od dobrze zbudowanego pieca.
          Innemi słowy, jakie powinny być warunki techniczne odbioru nowozbudowanych pieców, albo też jak
można zbadać, czy jakiś istniejący piec jest dobrze zbudowany i czy spełnia należycie swoje zadanie. Sprawą tą zajmuje się w niedawno ogłoszonej pracy dr inż. M. Popiel, który opracował projekt dla Polskiego Komitetu Normalizacyjnego. Podamy tu w streszczeniu najważniejsze szczegóły tego projektu, który przedstawia się istotnie bardzo interesująco i jest pierwszym krokiem do uporządkowania sprawy ogrzewania mieszkań w naszym kraju.
           Otóż według tego projektu przyjęcie techniczne pieca polega, poza stwierdzeniem zastosowania należytego materjału, oraz prawidłowego rzemieślniczego wykonania robót, na:
a) stwierdzeniu należytego, pełnego spalania użytego opału;
b) określeniu strat wytworzonego ciepła w gazach spalinowych, uchodzących do komina;
c) sprawdzeniu stałości ciągu i jego wielkości, odpowiadającej położeniu pieca;
d) ustaleniu najwyższej temperatury powierzchni pieca;
e) stwierdzenia szybkości nagrzewania się i ostygania pieca;
f) sprawdzeniu szczelności pieca;
g) ustaleniu wahań temperatury w pomieszczeniu ogrzewanego przez piec badany;
h) ustaleniu ilości zużywanego opału i pozostałości niespalonych;
i) określeniu stopnia maksymalnego pęcznienia napalonego pieca.
        A teras trochę objaśnień co do sposobu wykonywania powyższych badań. Czy piec należycie spala opał stwierdza się na podstawie tego, czy w gazach dymowych wziętych z przewodu dymowego tuż za przyłączeniem pieca do tego przewodu, znajduje się dużo tlenku węgla (CO), czyli czadu. Ilość trującego CO, świadcząca o niedokladnem spalaniu nie powinna przekraczać 0.8% ilości spalin.
      Czy piec nie daje zbyt dużo strat ciepła uchodzącego do komina bezużytecznie poznaje się przez badanie temperatury tychże gazów, w miejscu gdzie pobiera się próby do badania na zawartości CO.Temperatura nie powinna tu wynosić więcej niż 200 St. C.
         Ciąg pieca bada się także w przewodzie kominowym tuż za przyłączeniem pieca. Do tego celu służy przyrząd zwany mikromanometrem, który rejestruje zmiany ciągu podczas palenia w piecu. Ciąg nie powinien w żadnym wypadku spaść do zera. Dla porównania podajemy ta jeszcze inny bardziej prosty sposób badania ciągu, podany przez prof. Dawidowskiego. Świeczkę zapaloną trzymamy w odległości 5 cm. od otwartych drzwiczek dolnych pieca, tak aby knot świecy był w równej linji z górną krawędzią dolnych drzwiczek. Jeżeli płomień świecy przechyla się poziomo ku wnętrzu pieca, a więc równo z krawędzią górną otworu popielnika, to ciąg jest w sam raz odpowiedni. Natomiast gdy płomień świeczki silnie porywany przegina się w dół, lub gaśnie, oznacza ta, że ciąg jest za silny. Płomień świecy schylający się tylko słabo, jest niezawodną oznaką, że ciąg jest za mały.
      Co do temperatury powierzchni pieca to w czwartej godzinie po rozpoczęciu palenia najwyższa temperatura powierzchni nie powinna przekraczać 80 st, a to przy spalaniu maksymalnej ilości opału, na jaką
obliczony jest dany piec. Ważną jest także szybkość nagrzewania się i ostygania pieca. Wzrost temperatury w stopniu znaczniejszym (jakim ? Red.) nie powinien, rozpocząć się wcześniej niż w 1/2 godz. po rozpaleniu i zakończyć nie prędzej niż po 3 godz. Spadek temperatury powinien być równomierny i nie powinien przekraczać 5 stopni na godz.
      Szczelność pieca jest niemniej ważną. Od niej bowiem zależy wielkość strat w postaci ciepłego powietrza uchodzącego do. komina. W dwie godziny po ustaniu spalania, to jest wtedy, gdy już w kominie nie można stwierdzić dwutlenku węgla (C02), powinien zupełnie ustać ruch gazów między piecem a przewodem kominowym, co stwierdza się anemometrem.
         Następny punkt badań daje orjentację o innej właściwości pieca, to jest czy ogrzewa równomiernie dane pomieszczenie. Wahania temperatur w różnych miejscach pokoju w odległości 2 m od pieca i na wysokości 1.50 od podłogi nie powinny przekraczać maksymalnej lub spaść pod minimalną temp. przyjętą dla danego pokoju, więcej niż o 1 st.
          Ilość zużywanego opału i pozostałości niespałonych określa się przy spalaniu takiej ilości opału, jaka potrzebna jest dla osiągnięcia makasymalnej różnicy temperatur wewnętrznej i zewnętrznej wynoszącej 40 st. Gdy różnica ma być mniejsza spada odpowiednio ilość opału. Pali sie przez 2 godziny, poczem piec zamyka się i po 24 godz. określa się ilość nlespaloaego materjału. Nie powinna ona przekraczać 15%.
         Ostatnie wreszcie badanie odnosi się do określenia pęcznienia pieca wskutek napalenia. Mierzy się wymiary pieca co godzina w ciągu 10—12 g. od chwili zamknięcia pieca. Odchylenia od wymiarów pierwotnych (przed zapaleniem) nie powinny przekraczać 2 promile. Im są mniejsze tem lepiej jest piec zbudowany.
          Oto w krótkich zarysach projekt dr inż. Popiela przedstawiony do dyskusji Nie utega wątpliwości, że
szczegóły tych badań ulegną jeszcze niejednej zmianie. Może dojdzie do tego jeszcze inne badanie. Całość jest wszakże warta poznania i zainteresowania się najszerszych sfer technicznych, a także i ..szarego człowieka, jako pierwszy krok do uporządkowania tej tak ważnej, choć pospolitej i bagatelizowanej sprawy. Nareszcie będzie się wiedziało, czego należy się domagać od prawidłowo zbudowanego pieca i jak się o tem przekonać, czy został należycie wykonany. Pożądane by było, aby zabrali w tej sprawie nie tylko technicy, ale i zdunowie, jako mający najwięcej doświadczenia pod tym względem.

Źródło : Ilustrowany Kuryer Codzienny. 1938, nr 302 (1 XI), Małopolska Biblioteka Cyfrowa

 

About the Author