Piec wodny księdza Elötera w Emskirchen a wyrabiany w fa­bryce Mensinga i Majera w Norymberdze, został patentowany prawie w całych Niemczech jako od­powiadający dawno stawianym wymaganiom, któ­rym zadosyć uczynić wszelkie dotychczasowe innej konstrukcyi jeszcze nie zdołały. Piec ten łączy korzyści pieców żelaznych szyb­ko ogrzewających, z zatrzymywaniem ciepła, sku­teczniej jak piece gliniane; gdyż równocześnie z szybkiem ogrzewaniem ścian pieca, paląc w nim węglem lub drzewem, ogrzewa się także znaczna ilość wody w nim zawartej. Piec ten przy swej praktyczności wymagając malej ilości materyału palnego, po zamknięciu na­daje bardzo przyjemną 6 godzinną jednostajną, temperaturę w pokoju, a nawet- po 12 godzi­nach, piec jeszcze zupełnie nie wystyga. Zamykanie pieca jest tu bezpieczniejsze jak przy zwykłych pie­cach, gdzie klapa zamykająca bezpośrednio z rurą odchodową jest w połączenia. Oprócz znacznej oszczędności na materjale palnym oszczędza się także na kosztach częstej naprawy, której ten piec nic wymaga. Zważając, żc wskutek szczelnego urządzeni i pieca i możności w każdym czasie wypuszczenia gorącej wody wilgoć w pokoju nie powstaje, ko­rzyści tego pieca okażą się jasnemi. Na żądanie udzielają PP. Mensing i Majer wszelkich bliższych szczegółów co do nabycia i używania pieca wodnego.
Gazeta Przemysłowa 2 1866
—————————————————————————————————
Wiadomo, że stosunkowo mała tylko ilość cie­pła opałowego pozostaje w piecach , największa idąc za ciągiem powietrza wychodzi kominem. Im z gor­szych przewodników ciepła składa się piec, tem wię­cej traci się ciepła. Dotąd starano się nadawaniem piecowi jak naj­obszerniejszej powierzchni ogrzewalnej za pomocą cią­gów krążących w różnych kierunkach, aby stracie tej zapobiedz; okazało się, jednak to niedostatecznem , po­wierzchnie bowiem to szczególniej w piecach opala­nych węglem prędko okryw ają się sadzą i mało przy ­mują ciepła.

Hrabia Ballstron w Brieg dla podwyższenia tej siły ciepła użył bardzo prostego sposobu a skutek odpowiedział oczekiwaniu. Wychodzi on z tej zasa­dy, że trzeba starać się o jak największą liczbę działów poziomych jak najmniejszego rozmiaru; to zaś najłatwiej daje się uskutecznić układając poziomo jak najwięcej rur drenowych jedna na drugiej. Rozpalone w ognisku gazy przechodząc przez rury oddają im swe ciepło i w krótkim czasie rozpalają rury do czer­woności ; przyczem i to jest ważnom, iż przy mo­cnym ciągu nie pozostawiają żadnej sadzy w rurach.

Piec taki jeżeli się w nim rano zapali a po wypale­niu szczelnie zamknie, może bardzo przyjemnie ogrzać jeden wielki pokój na cały dzień.
————————————————————————————–
Zbyteczną byłoby rzeczą wy­liczać wszystkie wypadki zngorzenia i śmierci skutkiem zawczesnego zamykania pieców. Wielu mniema, że sko­ro tylko materjał do ogrzania pieca użyty przestanie się palić płomieniem , już wtenczas dla utrzymania ciepła w tymże należy zasunąć zasówkę. To jednak jest mylne, bo tym sposobem zamyka się jedyny otwór, którym by pozostały jeszcze gaz węglowy w pie­cu na zewnątrz mógł uchodzić , a zasówki piecowe są dotąd jedynym środkiem odświeżającym powietrze w pokoju. Trudno pojąć jak myśl urządzenia zasówek między ogniskiem a rurą piecową powstać kie­dyś mogła, a dziwniejsze jest, że myśl ta dziś upar­cie się jeszcze utrzymuje, gdy nawet mieszkania naj­wykwintniejsze, salony w pałacach są takiemi zasuw­kami zaopatrywane. Jeżeli chcemy utrzymać dłużej ciepło w piecu , najlepiej jest zamknąć szczelnie drzwiczki od palenia i od popielnika, wtenczas przy­najmniej nie ma już niebezpieczeństwa, aby gazy pie­cowe mogły wracać się do pokoju, lecz wychodzą kominem na zewnątrz , a w najgorszym razie osadzają się i pozostają w piecu. Tym sposobem uni­ka się przynajmniej nieszczęścia a ciepło nie pory­wane w górę przeciągiem, równie długo się utrzym ­je, jak kiedy zasówką wstrzymane zostało.
W Stowarzyszeniu przemysłowem Niższej Austrji postawiono tę kwestję na porządku dziennym, i w ce­lu zapobieżenia temu zakorzenionemu złemu, poleco­no sekcji budowniczej zbadać ten przedmiot i podać sposoby zaradzenia złem u, a przytem zwrócić uwagę Władzy zdrowia, aby zasówki u pieców całkiem za­bronione zostały.
———————————————————————————————

Poprawki te odnoszą się głównie do tego, aby piec kuchenny przy przewożeniu jak najmniej miejsca zabierał i w każdem miejscu z łatwością mógł być ustawiony. Piec ten składa się, jak ry­sunek przedstawia, z długiej, szerokiej lecz niskiej  skrzyni z żelaznej blachy, pod którą znajdują się dwa ogniska z tyluż popielnikami. W blasze po­nad ogniskami są otwory, w które wstawiają się naczynia do gotowania potraw, uad nią zaś wzdłuż brzegów są listwy, na których posuwa się blacha służąca do pieczenia ciasta, legumin, chleba i t. p. Z tyłu od każdego ogniska idą dwie rury odprowadzające dym, a w środku znajduje się rura od­bierająca parę , której można dać położenie od góry ku dołowi lub poziomo. Cały piec stoi na nogach żelaznych , które mogą być w razie po­trzeby odejmowane i do zapakowania potrzebują bardzo mało miejsca.


De  eras, Inspektor akademii w Besanęon, zajmując się od wielu lat poprawieniem pieców zjednał sobie szczególniej przez urządzenie wen­tylacji większych pomieszkań przy paleniu prawdziwe zasługi. Okazy jego konstrukcji znajdowały się na wystawie paryzkiej i zjednały sobie uzna­nie znawców.
Używane do ogrzewania pomieszkań piece i kominki, urządzone według zwykłej konstrukcji, sprowadzają w większych pomieszkaniach, gdzie więcej ludzi przesiaduje, nieuniknione nieprzyjemno­ści. Nieprzyjemność ta widoczną jest dla każdego, mającego dobro ludzkie na sercu, szczególniej w szkołach, szpitalach i t. p ., większych publicz­nych zakładach. Tem większą więc jest zasługa Dra Lerasa, iż jego gorliwe usiłowania wsparte obszernemi wiadomościami i licznemi doświadcze­niami sprowadziły znaczny postęp na tem tak mało uprawionem polu. Już w r. 1861 po odbytych pró­bach z piecem Lerasa w wydziale umiejętności w Besanęon, uznano tenże za zupełnie odpowiadający wszelkim wymogom co do zdrowia i oszczę­dności; następnie uznano, iż jest on bardzo pojedyn­czej konstrukcji, ceny przystępnej, a przy zużyciu małej ilości paliwa wydaje jednostajniejsze ciepło jak piece zwykłe; równocześnie zaś opalane mie­szkanie przew ietrza, odprowadzając zepsute odde­chem ludzkim powietrze, a zastępując takowe świeżem z zewnątrz sprowadzonem i poprzednio ogrzanem.
Pomimo tak przychylnego świadectwa jednak konstrukcja tych pieców miała jeszcze niektóre wady, które Wynalazca starał się poprawić, tak że obecnie piece jego konstrukcji uznane zostały za zupełnie doskonałe.
Początkowo urządzony piec przez Lerasa był okrągły z blachy żelaznej, wzdłuż osi którego przechodziła rura pionowa, zakrzywiająca się w dole pieca, i wychodząca na zewnątrz, następnie wzno­sząca się około 2 m etry ponad piec, będąc aż do górnego swego ujścia płaszczem piecowym oto­czoną. W ten sposób urządzony piec miał pozór zwykłego pieca, wewnątrz zaś ogrzewał on po­wietrze przychodzące z zewnątrz. Chcąc otrzymać silną wentylacją, było tylko potrzeba w niejakiej odległości urządzić otwór w podłodze, w któryby wchodziła rura odprowadzająca. Otworem tym wychodziło tyle oziębionego i zużytego powietrza, ile go z zewnątrz ogrzanego przez piec wchodziło. Aby zaś usunąć niemiłą zawielką bliskość ognia od zewnętrznej obsłony, a przez to uniknąć roz­żarzenia się pieca do czerwoności, urządził Leras ognisko wewnątrz w ten sposób, iż powietrze z ze­wnątrz dochodzące okrążało g o , a dopiero w gór­nej części pieca wchodził strum ień powietrza do rury głównej, i u góry ogrzany wchodził do pokoju.

Urządzenie tych pieców okazuje się jasno na rysunku fig. 1 do 10. Fig. 1 przedstawia przekrój po­dłużny słupa piecowego, przeznaczonego do ogrze­wania większych pomieszkań. Zewnętrzny kształt pieca jest dowolny. Powietrze wstępuje do pieca kanałem pod podłogą, i okrąża z wyjątkiem po­pielnika cały piec i ognisko, Nad tem łączą się rozdzielone strum ienie powietrza i przechodzą przez środek, podczas gdy gazy powstałe z palenia wcho­dzą poza zewnętrzny płaszcz i ogrzewają swem cie­płem nietylko powietrze pokojowe, lecz oraz powietrze przepływające wewnątrz pieca.

Bliższe objaśnienie wskazują fig. 2—7 przed­stawiające przekroje pieca w różnych miejscach. Przez obniżenie słupa piecowego, można tych pieców użyć także do ogrzewania mniejszych po­mieszkań; dla takich służą piece przedstawione w przecięciu, widoku i planie na fig. 8, 9 i 10; bra­kuje tu osobnego kanału wprowadzającego świeże powietrze z zew nątrz, i tylko wessane powietrze pokojowe jest tu ogrzewane.
Piece Lerasa w porównaniu z innemi piecami przewietrzającem i używanemi np. w Niemczech przedstawiają istotne korzyści. I tak np. w pu­blicznych zabudowaniach szkolnych w Giessen usta­wione tego rodzaju piece wyrobu miejscowej odle­wni, są więcej pojedyncze. Jak fig. 11 wskazuje: rura doprowadzająca powietrze z zew nątrz, a zamykana klapą wchodzi do pieca ponad ogniskiem i przechodząc wzdłuż tegoż występuje przez górną pokrywę, gdzie dla zabezpieczenia od grubszych nieczystości opatrzona jest siatką drucianą, podobnie i zewnętrzne ujście tejże w kanale przechodzącym pod podłogą zamknięta jest rura takąż grubą siatką drucianą, gdyż inaczej stałaby się gniazdem roz­maitych zwierzątek.
Przyznać należy, iż przewietrzanie za pomocą tych pojedynczych i tanich pieców jest zupełnie dokładne; powietrze przypływające z zewnątrz ogrze­wa się w piecu, ogrzane wypływa u góry, zimne zaś zostaje równocześnie wessane, a zużyte wy­chodzi otworem dolnym; wskutek tego urządze­nia w salach nawet najbardziej przepełnionych, powietrze w czasie palenia jest zupełnie czyste i bezwonne. Posiada jednak piec ten wadę, iż po pewnym czasie wysusza powietrze w poko­ju , które staje się przez to przykrem i zdrowiu szkodliwem, a rozgrzewanie się silne przestrzeni ogniowej powoduje nieznośne promieniowanie ciepła w bliskości pieca, gdy przeciwnie piec Lerasa przedstawia tę wielką korzyść, iż prze­strzeń ogniowa jest otoczona płaszczem powietrz­nym, przez co promieniowanie ciepła redukuje się do minimum.
W celu powiększenia powierzchni ogrzewal­nej, o ile je st to możliwem, służą właściwie lecz nie zupełnie pięknie urządzone piece To­warzystwa Londyńskiego dla ogrzewa­nia i przewietrzania, które pod nazwą pieców Gurneya w różnej wielkości, lecz jednakowego kształtu znajdowały się na wysta­wie paryzkiej. Konstrukcja tych pieców widoczną jest z fig. 12. Są one lane z żelaza o nadzwyczaj silnych ścianach, na zewnątrz zaś mają wyskakujące pionowe żebra, wchodzące u dołu w pierścień w formie miski zawierającej wodę. Otworem przy b wrzuca się paliwo, c jest popielnik. Powietrze wchodzi przez liczne otwory w dolnym brzegu pierścienia a spoczywają­cego na podstawie d. Rura zaś piecowa umiesz­czona jest na przeciwległej stronie otworu b.
Piec ten przeznaczony je st szczególniej do ogrzewania większych mieszkań. Salony Parla­mentu angielskiego, Biuro Departamentu umieję­tności i sztuk, jak równie 56 kościołów w Anglji i we Francji ogrzewane są tego rodzaju piecami. Oprócz tego wiele prywatnych pomieszkań w Anglji, Fran­cji i Rosji dają najkorzystniejsze świadectwo tym piecom , których rzeczywista korzyść leży wtem, iż ze wzrostem ciepła zwiększa się także ilość pary wodnej w ogrzewanem powietrzu. Ogrzany strumień powietrza, nasycony parą wodną, wzno­sząc się do góry nie dopuszcza zanadto wielkiego rozgrzewania się pieca, jak również za wielkiego gorąca i suchości powietrza w mieszkaniu. Przytem piece Gurneya użyczają 50% oszczędności na paliwie i kosztach urządzenia, nie wymagają reperacji, mogą być umieszczone w piwnicy lub gdziekolwiek w korytarzu, jakoteż w samem mie­szkaniu. Eksplozja ani pożar nie są przy nich możebne.
Piece Gurneya wyrabiane są w 5 różnych wiel­kościach, a mianowicie:
o wysokości . .                                         l ‘”60         1″’40        1″ 25                 “90           “80
zewnętrzna średn.                                  1″10            “90           “60                  “45           “40
Ogrzewają powietrza metrów kub. . 4500            2500        1200                600          200
Cena w talarach .                                233 1/2       176 1/2       106 1/2          60 1/2      33 1/2
Jakkolwiek piece te nie są bardzo tanie, jednak zważywszy n a oszczędność paliw a przy ich użyciu są przystępne. Na wystawie paryzkiej znajdowały się piece tego rodzaju także nieco odmiennej konstrukcji, iż jednolity żebrowaty piec spoczywa w skrzyni blaszanej ustawionej na nóżkach, napełnionej wodą, powietrze zaś ma przystęp z dołu. Ognisko wylepione cegłą ogniotrwałą przedłuża się w górze w słup żelazny, z którego wychodzi rura piecowa. E. Genate syn i bracia Herscher 34, Rue de Chemin Virt, Propincourt w Paryżu zmienili powyższy sy­stem o tyle , iż jednolity żelazny piec otoczyli płaszczem blaszanym , który jako słup wznosi się do góry.
Architekt Anez wydoskonalił swój system sy­cenia powietrza parą wodną szczególniej dla kominów, używa go jednak i do pieców pokojowych. Lecz jak w pierwszym razie odpowiada on zupeł­nie swemu przeznaczeniu, tak przy obecnem urządzeniu naszych pieców przedstawia wiele wad, gdyż albo ciepło przy paleniu ucieka , lub też przy wszelkiem możliwem zużyciu takowego , w chodząc do pokoju zawiera małą ilością wody i wysusza powietrze.
Piec konstrukcji Aneza przedstawia fig. 13. Ognisko otoczone jest rezerwoarem powietrz­nym , w którego górnej części znajduje się rezerwoar wodny H. Powietrze ogrzane przezeń wy­chodzi przy C, u dołu zaś przy wchodzi powietrze zimne do komórki powietrznej; przy zaś i do ogniska. Gazy powstałe z palenia uchodzą , w prawdzie nie zupełnie spożytkowane, do komina przy E.
Gazeta Przemysłowa 35 1866
——————————————————————————-
Porównywając używane dawniej wielkie piece kaflowe i kamyczkowe, które ogromną ilość drze­wa potrzebowały, z teraźniejszemi małemi, zgrabnemi piecami szwedzkiemi z gliny albo z żelaza, możnaby wnosić, iż już w urządzeniu pieców nie wiele pozostaje do poprawienia. A jednak piecom naszym brakuje jeszcze wiele do doskonałości, ażeby korzyści z użytego paliwa stały w stosunku korzystnym do ilości tegoż. Ciągłe niszczenie lasów i wskutek tegoż wzrastająca cena drzewa, zniewala wielu ludzi fachowych do ulepszenia konstrukcji pieców; są­dzimy więc, że będzie na czasie zwrócić uwagę na poprawną konstrukcją pieców, która teraz w każdem gospodarstwie domowem zasługuje na uwagę. Obecnie podajemy konstrukcję pokojowych pieców, przy której nietylko korzystniej zużytkuwuje się paliwo, ale także usuniętych jest wiele niedogodności, które przy piecach, w których się z pokoju pali, zawsze miejsce mają. Nim jednak przystąpimy do samego opisu uczynimy kilka ogólnych uwag o paleniu, które nas same naprowadzą na potrzebne ulepszenia.
Palenie jest chemicznym procesem, przy któ­rym światło i ciepło powstaje, i przy którym na­stępuje połączenie palącego się ciała z kwasorodem powietrza. Ażeby więc módz palenie wywołać i utrzymywać, jest koniecznie potrzebny ciągły przy­pływ powietrza. Doświadczenie okazało, że każde ciało po­trzebuje do zupełnego spalenia pewnej ilości powietrza, w którem jak wiadomo, znajduje się kwasoród z azotem pomięszany w pewnym stałym stosunku. Tak do spalenia potrzebuje:
1 funt suchego drzewa 120′ kubicznych powietrza
1 „ kamienn. węgla 320′ „ „
1 „ koksu 350′ „ „

Te liczby przeciętne, które podług własności paliwa małym zmianom ulegają, są stałemi pod wszystkiemi warunkami, czy palenie podtrzymuje się zwykłym przeciągiem przez komin, czy też przez sztuczne przyrządy wdmuchujące powietrze. Jeżeli do paliwa niedostarcza się potrzebnej ilości powietrza, to palenie odbywa się niedokła­dnie, i wielka część węgla zawartego w paliwie  zamienia się w niedokwas węgla, a tym sposobem nie daje tej siły ogrzewającej, którąby uzyskać mo­żna przy zupełniejszem paleniu. W tym przypadku jednak znajdujemy się z naszemi piecami i kuchniami. Przypatrzmy się lepiej ich urządzeniu.

Piece z paleniem zewnątrz.

W tak zwa­nej grubie znajdują się drzwiczki, któremi się opał wkłada, nad niemi jest mały otwór do wy­prowadzania dymu, a pod niemi znajduję się czasem otwór do popielnika. Na zruszt, jeżeli jaki się znajduje, a w przeciwnym razie na dno ogni­ska kładzie się paliwo i zapala, płomień w piecu rozgrzewa pomału slup powietrza w kominie, któ­re staje się przez to lżejszem i wychodzi do gó­ry; na powstałe przez to próżne miejsce wchodzi świeże powietrze i tak powstaje przeciąg. Przeciąg ma dostarczyć paliwu potrzebną ilość powietrza; zachodzi tylko pytanie: czy się to dzieje w istocie?

Zważywszy, że tylko to powietrze do palenia się przyczynia, które się styka bezpośrednio z paliwem, a największa część powietrza wpływające­ go do ogniska obok i nad płomieniem nie zużytkowane przechodzi, musimy przyznać, że ilość przypływającego powietrza jest prawdopodobnie niedostateczną, i że palenie nie będzie zupełnem. I w rzeczy samej wielka ilość sadzy tworzącej się przy takiem paleniu okazuje to, gdyż sadza jest niczem innem, jak tylko niespalonym węgli­kiem wskutek braku kwasorodu; osadzająca się w kominie sadza jest jednak tylko małą cząstką tworzącej się sadzy, która nieużytkowana odcho­dzi z spalonymi gazami jako dym w kształcie miałkiego pyłu. Przy takich ogniskach spala sięwięc rzeczywiście tylko tyle paliwa, na wiele wy­starcza kwasorodu, zawartego w dopływającem powietrzu, reszta paliwa ulatnia się bez użytku. Dalszą niedogodnością przy piecach opala­nych z zewnątrz jest ta okoliczność, że drzwiczki, któremi się pali, wychodzą zwykle na nieopalane miejsca, a przeto część wielka ciepła promienie­jącego zostaje stracona przez oziębienie z zewnątrz. Ta okoliczność szczególnie sprawiła, że piece opa­lane z izb mieszkalnych tak się rozpowszechniły.

 

Urządzenie pieców opalanych z we­wnątrz jest jak wiadomo następujące: małe drzwiczki prowadzą do ogniska, tu znajduje się zruszt, a pod nim popielnik; powietrze ciągnie przez popielnik i zruszt wprost między paliwo, dla tego też spalenie bywa zupełniejszym. Jedna­kowoż to urządzenie ma także znaczne niedogo­dności. Jak już wspomnieliśmy, potrzebuje każde pa­liwo do zupełnego spalenia pewną ilość powie­trza. Powietrze sprowadza ciąg w kominie, lecz zkąd się bierze potrzebne do tego powietrze? oczywiście to, które komunikuje wprost z ogni­skiem. Przy piecach opalanych z zewnątrz więc dochodzi ono z komina i z otoczenia, przy pie­cach opalanych z wewnątrz, z pokoju. W pier­wszym razie nie ma żadnej trudności, ale tem wię­cej w drugim. Wiemy, że 1 funt drzewa potrzebuje 120′ k. powietrza, a 1 funt węgla kamiennego 320’ kub. do zupełnego spalenia. Do pieca, w którym 10 funtów paliwa się spala, potrzeba wprowadzić przy paleniu drzewem 1200′ kub. powietrza, a przy paleniu węglem kamiennym 3200′ kub. powietrza. Przy silnym ciągu potrzeba nie tylko takiej ilości powietrza, ale dwa lub trzy razy tyle, bo reszta odchodzi bez użytku.
Zkąd atoli uzupełnia się w pokoju to powie­trze, które do komina wychodzi przy paleniu? Na to pytanie odpowie nam płomień świecy, którą trzymamy przy małych szparach w oknach lub drzwiach. Gdy w piecu się pali, płomień świecy skła­nia się wyraźnie do środka pokoju na dowód, że prąd powietrza odbywa się z zewnątrz na we­wnątrz. Powietrze bowiem wychodzące z pokoju kominem uzupełnia się świeżćm napływającym z zewnątrz szparami w drzwiach i oknach, a im większy ciąg, im żywsze palenie, tern też szybszy i gwałtowniejszy napływ świeżego powietrza. Jak długo więc palimy w piecu, tak długo wypędza­my ogrzane już powietrze kominem a przyciąga­my zimne z zewnątrz; z tego powodu w pokoju opalanym z wewnątrz trudno jest w czasie pale­nia osiągnąć jednostajną temperaturę.’ Blisko pieca gorąco, przy oknie prawie zimno, i dopiero wtenczas ustala się temperatura, gdy przestanie­my palić w piecu. Jak wiele ciepła tym sposobem marnuje się, widzieć można łatwo z poprzedzają­cego; a gdy się przestanie palić, zaczyna się już oziębianie.
Tej niedogodności nie można zapobiedz szczelnem zalepieniem szpar w oknach, bo raz, że szczel­ne zaopatrzenie pokoju jest niemożliwem a powtóre, że gdyby to nawet było możliwćm, to palenie mogłoby się tylko tak długo odbywać, dopókiby wystarczył kwasoród znajdujący się w powietrzu zawartem w pokoju, przyczćm jednak powietrze stałoby się o wiele prędzej nieoddychalnem dla ludzi. Nie można także złemu zapobiedz urządze­niem szczelnie zamykających się drzwiczek do ogniska i do popielnika tak, żeby powietrze z po­koju nie miało przystępu do paliwa, bo im szczel­niej te drzwiczki zamykają się, tem gorsze palenie, a jeżeliby zupełnie szczelnie się zamykały, to palenie jest niemożliwem dla braku przystępu po­wietrza. Jakim więc sposobem można utrzymywać sil­ny przeciąg w piecu, nie zabierając ciągle ogrza­nego powietrza z pokoju, które musi być potem zastąpione zimnem? Zdaje nam się, że najprościej byłoby, biorąc powietrze nie z pokoju lecz z in­nego miejsca, jak to łatwo uskutecznić można w sposób przedstawiony w rysunku.
W ten sam sposób jak się urządza komin A B do odprowadzania gazów powstałych z pale­nia, urządza się kanał CD w murze w celu do­ prowadzenia powietrza, któren może się zaczynać w miejscu, do którego powietrze z zewnątrz bez żadnej szkody napływać może, n. p. w piwnicy. Rura gliniana zupełnie podobna do zwykle umie­szczonej rury w B, łączy kanał CD z popiel­nikiem. Zamknąwszy po zapaleniu w piecu szczelnie drzwiczki od ogniska i od popielnika, powietrze potrzebne do palenia wchodzi kanałem CD, a po­nieważ wszystko powietrze z popielnika przez zruszt i przez paliwo przechodzi, nie może zatem niezużytkowane obok i nad paliwem przechodzić, ztąd spalenie jest zupełniejszem a wyzyskanie pa­liwa korzystniejszem.
Korzyści tego urządzenia są: 1) że tą samą ilością paliwa osiąga się większą siłę ogrzewają­cą, ponieważ przez silny ciąg utrzymuje się zu­pełne spalenie. 2) Ogrzane już powietrze w poko­ju nie ucieka przez komin, a nie napływa z zewnątrz zimne. Niekoniecznem jest, aby kanał CD aż do pi­wnicy schodził, częstokroć wystarcza całkiem krót­ka rura, która wychodzić może w jaki mało uży­wany kąt domu, np. kurytarz, przedsionek, stary komin itd. Rysunek załączony przedstawia tylko przykład, który można zastosować przy nowo bu­dujących się domach. W każdym razie trzeba się starać, aby drzwi­czki jak najszczelniej zamykały się, żeby wszy­stko powietrze przez zruszt przechodziło, a ogrza­ne powietrze z pokoju uciekać nie mogło. Zbytecznem byłoby wspominać tu, że w tym piecu można palić i takiem paliwem, którem w in­nych piecach palić nie można z powodu, że dają wiele dymu albo wyziewają nieprzyjemny odor, w tym bowiem razie ciąg niezawisły od pokoju oddala wszystkie te gazy kominem.
Gdyby ze względów na wentylacją potrzebne było, żeby powietrze z pokoju uchodziło do pie­ca, można urządzić zasuwkę w kanale CD, po zamknięciu której palenie odbywałoby się w zwy­kły sposób, podsycając się powietrzem z pokoju. To by było urządzenie pieca, które wszystkim tym zalecić możemy, którzy albo mają nowe pie­ce urządzać, albo chcą stare przebudować z po­wodu, że niedają ciepła odpowiedniego ilości pa­liwa, które spotrzebowują.
Gazeta Przemysłowa 35 1866
———————————————————————————-
Skutki błogie, jakie częste kąpanie na zdrowie ludzkie wywiera uznano powszechnie, mimo to bio­rąc na uwagę, że do kąpieli trzeba iść częstokroć w miastach daleko, a przy niesprzyjającej pogo­dzie jest się narażonym na przeziębienie, i zamiast orzeźwienia można się nabawić choroby, to każdy przyzna, że bardzo jest dogodnem mieć tak urzą­dzoną wannę, żeby ją można w pokoju postawić i bez wielkiego zachodu przyrządzić sobie samemu cie­płą kąpiel. W rysunku podajemy wannę połączoną z piecykiem, za pomocą której może każdy w krótkim czasie i bez wielkiego zachodu przyrządzić sobie ciepłą kąpiel, a co ważniejsza, utrzymać ci oplotę wody jednostajnie, albo ją nieco podwyższyć lub zniżyć. Przrząd ten wyrabiany przez fabrykę Charles’a w Pa­ryżu składa się z żelaznej zewnątrz i wewnątrz do­brze ocynkowanej okrągłej osłony piecyka, w której się znajduje bardzo pojedyncze małe ognisko, zruszt jest zrobiony z cynkowych rurek, w których krąży woda, inaczej bowiem odlutowałyby się rurki w miej­scach, gdzie są przylutowane do ścian piecyka. Ognisko jest z osłoną tylko u spodu połączone, zresztą jest nao­koło wolne, ma rurę idącą do komina opatrzoną zasówką w celu regulowania przeciągu. Z osłoną ze­wnętrzną połączone są dwie rury mosiężne z gwin­tami (skrętami śrubowemi), koniec tych rur przylutowuje się do wanny z tej strony, gdzie nogi kąpiący trzyma, rury te można zamknąć zapomocą dwóch klapek po­ruszanych drążkiem, który jest zewnątrz pieca i ma stosowną rączkę; w rysunku przedstawione są obie rury otwarte. Przed rozpaleniem w piecyku napełnia się wannę wodą, która oboma rurami wpływa pomię­dzy osłonę pieca i ogniska właściwego, i krąży koło niego. Pali się węglami albo drzewem; już po 5 minutach można widzieć, że przez górną rurkę wy­ pływa rozgrzana woda czyli raczej para, podczas gdy przez dolną rurkę dopływa ciągle do pieca nierozgrzana jeszcze woda, tego ostatecznie wprawdzie się nie widzi, ale można poznać potem, że dolna rurka jest ciągle zimną, podczas gdy górna w krótkim czasie stajesię gorącą. Do dostatecznego ogrzania kąpieli potrzeba 10 minut, w 15 minutach byłaby już kąpiel za go­rącą. Będąc już w kąpieli można temperaturę kąpieli dowolnie podnosić albo zniżać; podnieść, jeżeli się otworzy wentyle i po upływie pewnego czasu zam­knie, zniżyć, jeżeli się wentyle zamknie i nie otwiera więcej. Na piecu jest maleńka wanienka, w której się ogrzewa bieliznę, co atoli właściwie nie jest potrzebnem, bo przyrząd ten nietylko ogrzewa kąpiel, ale równocześnie i pokój. Piec ten możnaby ogrze­wać także gazem, coby jednak cztery razy tyle ko­sztowało, jak ogrzewanie węglem lub drzewem. Przy­rząd taki kosztuje w Paryżu 90 franków, lecz nam się zdaje, że tutejsi blacharze mogliby go taniej wyrobić.
Gazeta Przemysłowa 97 1867

 

Źródło: Gazeta Przemysłowa 1866-1868

Kategorie: ROZMAITOŚCI