maciekburdzy@gmail.com

Zduńskie opowieści to serwis o kaflach, piecach i kominkach. Przedstawia dawne urządzenia grzewcze. Pokazuje zdjęcia, ciekawostki historyczne, rysunki, własne i cudze artykuły oraz odkrycia i wspomnienia. Zawiera i informuje o wydarzeniach z branży zduńskiej oraz wystawach muzealnych. Wywołuje uczucia od melancholii po uśmiech. Buduje zamiłowanie do dawnych rzeczy, które przeminęły oraz promuje kulturę ognia.

W starym piecu… – 1934 r.

Posted On 11 lis 2013
Comment: Off
Dawni garncarze i kafle
Napisał dr. Alfred Brosig 11.11.1934
Piece kaflowe, które mi epoka nie tak dawno miniona, bo przypadająca mniej więcej na lata 1870-1910, obdarzyła nasze mieszkania, należą, miejmy nadzieję, do zjawisk niepowrotnych. Te prawdziwe monstra pokojowe, sięgające aż po sufity, w budowie nad wyraz brzydkie i na dobitek niepraktyczne, te „zimne kolosy”, przeładowane pilastrami, gzymsami, karjatydami. muszlami, owocami i aniołkami, są bodaj najtypowszym przykładem spaczonego smaku i zaniku poczucia estetycznego owej epoki i pseudo – artystycznej kultury jej burżuazji. Lecz nie wolno w tym wypadku winić wyłącznie pokolenia przedwojennego, źródło bowiem upadku nie leży w masowej, fabrycznej wytwórczości pieców – w epoce empiru i biedermaieru powstały jeszcze przepiękne piece, o kształtach zgrabnych i o skromnej szlachetnej ornamentyce – lecz w ogólnym upadku rękodzielnictwa, zaczynającym się już od samego początku zeszłego stulecia. Garncarze wykonywali dawniej kafle, oni też stawiali piece, jak to wynika ze statutów cechowych, np. z przepisów dla czeladników w Franfurcie nad Odrą.
Najstarsza ustawa dla garncarzy poznańskich z r. 1658, przechowana w poznańskiem archiwum miejskiem, wymienia jako prace egzaminowe dla przyszłego mistrza: garniec wysoki z pokrywką, dzban oraz donice dwie. „A jeżeliby tych sztuk wyżej opisanych wystawić nie chciał, tedy piec jak najpiękniejszą sztukę powinien zrobić, bez sztuki, to jest, nie łamiąc żadnego kachla; co gdy zrobi i te pokazywać będzie, powinien panów braci do tego wezwanych albo od panów braci do tego wyznaczonych częstować według przemożenia swego.” W miastach śląskich mieli garncarze i kaflarze (zdunowie, po niemiecku: „hafner” , „kachelbacker”) osobne cechy. Powodów tej specjalizacji zawodu, która z pewnością i u nas nastąpiła później, szukać należy w zmianach, którym wyrób kafli podlegał w XVII stuleciu. Podczas gdy kafle gotyckie i renesansowe miały zazwyczaj plastyczny przystrój: zwierzęta, postacie świętych, herby, palmety lub też portrety, odciśnięte z form drewnianych, glinianych lub gipsowych, a pozatem tylko jednokolorową glazurę (w kolorze zielonym, czarnym lub brunatnym) spostrzegamy z początkiem XVII wieku coraz to większą skłonność do różnobarwnego traktowania kafli. Równocześnie wchodzą w modę kafle gładkie, bez jakiegokolwiek przystroju plastycznego, za to malowane, ze scenami biblijnemi lub historycznemi, z sentencjami, z widokami miast i krajobrazami. Nowa ta technika malarska wymagała od kaflarzy dużo wiadomości z zakresu technologji ceramicznej, a pole do popisu mogła dać tylko tym, którzy jako prawdziwi artyści potrafili ożywić martwą płaszczyznę kafli obrazami, malowane mi lekką ręką, lecz śmiałemi pociągnięciami pendzla. Nie ulega kwestji, że na tę ewolucję oddziaływał potężny wówczas rozkwit włoskiego przemysłu majolikowego. Barwnie malowane piece w Szwajcarji (które wprowadziły w zachwyt Goethego), w Tyrolu i południowych Niemczech wskazują na środowisko, z którego pochodzą ci wędrowni garncarze, rozpowszechniający styl i zdobycze techniczne tego rzemiosła na Śląsku (Bolesławiec) i w Polsce. Na północy, z Delftu, z tego najklasyczniejszego centrum przemysłu kaflowego, rozchodzą się kafle i flisy, malowane często tylko jednym kolorem (kobaltem), daleko na wschód. Tu reprodukowany piec z Muzeum Wielkopolskiego należy niezaprzecznie do najciekawszych okazów, które zachowały się na ziemiach Polski. Nabyty już w r. 1904, dopiero w tych dniach został ponownie zmontowany i wystawiony. Według notatek, znajdujących się w Muzeum Wielkopolskiem, piec ten pochodzi z zamku w Żółkowie w powiecie jarocińskim. Widzimy na jego kaflach krajobrazy, zwierzęta, różnego stanu ludzi przy zajęciu. Drugi piec w Muzeum Wielkopoiskiem, pochodzący z izby cechu ciesielskiego we Wschowie (z około r. 1770), posiada kafle przedstawiające w rokokowych kartuszach widoki miasta Wschowy.
Źródło : Ilustracja Polska, Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa

 

About the Author