Willa Augusta Lentza w Szczecinie
Tekst i zdjęcia z portalu www.wszczecinie.pl
Wzrok przyciąga piękna fasada, ale nie ona w rzeczywistości jest najcenniejsza. Smaczkiem jest oryginalne wnętrze – zdobienia sufitów, oryginalne szafy i przepiękne kaflowe piece – dwa prawdziwe i dwie atrapy. Przespacerujcie się z nami po „Perełce Szczecina” – Willi Lentza.
Oryginalna wanna z końca XIX wieku, kredens, piec. Zachowana stolarka okienna. Pięknie ozdobione drzwi i posadzka – taka sama jak w kościele. Wszystko w jednym ze szczecińskich mieszkań, które w swym niemal oryginalnym kształcie zostało zachowane przez obecną właścicielkę.
Mieszczący się przy al. Wojska Polskiego 84 budynek powstawał przez 2 lata. Projektantem willi był młody, uzdolniony berliński architekt Max Drechsler. Willa Lentza była pierwszym, a zarazem ostatnim samodzielnym dziełem Maxa Drechslera (architekt zmarł w wieku 35 lat z powodu grypy). Prace budowlane rozpoczęto w maju 1888 roku. Rok później w lipcu 1889 roku obiekt był gotowy w stanie surowym. Rozpoczęły się trwające do listopada 1889 roku prace wykończeniowe, bardzo możliwe, że jeszcze przed Bożym Narodzeniem August Lentz wraz z rodziną zamieszkał w willi.
Budynek – tak jak w przypadku niemal wszystkich willi w okolicy – otoczony był piękny ogrodem. Dziś jednak trudno powiedzieć jak ten ogród wyglądał, a jedyną pozostałością są drzewa.
Willa Lentza jest wyjątkowa nie tylko ze względu na piękną elewację (chociaż ta zapiera dech w piersiach). Nie brakuje kolumn, imponującego balkonu, który jest wsparty na kadłubach żaglowców. Są także nagie amorki, a nad drzwiami wejściowymi kartusz z inicjałami pierwszego właściciela.
Elewacja budynku w dolnej części wykonana jest z piaskowca, zaś w górnej z czerwonej cegły klinkierowej. Budynek został zbudowany w stylu niemieckiego neorenesansu. Warto zwrócić uwagę na jego podobieństwo do fasady opery paryskiej. Znajdziemy tu kilka pięknych elementów. Uwagę przyciąga balkon, który jest wsparty na trzech kadłubach żaglowców. – mówi Maciej Burdzy, zdun.
Mimo wielu historycznych zawirowań Willa Lenza przetrwała niemal nienaruszona II wojnę światową i to właśnie jej oryginalne wnętrza świadczą o wyjątkowości tego obiektu. Obiekt składa się z dwóch pięter, na dole znajdowała się jadalnia, bawialnia, salon, pokoje Pana i Pani, toaleta, loggia i pijalnia. Na piętrze jest sześć pokoi, toaleta i garderoba. Całe wnętrze zostało niemal nienaruszone przez czas – wciąż zobaczymy tam bogato zdobione sufity i portale drzwiowe. W niektórych pomieszczeniach znajdziemy oryginalną boazerię oraz meble. W pomieszczeniach willi Lentza zachowały się dwa piękne, zdobione piece i dwie obudowy. I to właśnie te cztery obiekty będą głównym celem naszej wyprawy po zakamarkach willi. O atutach i pięknie pieców, opowiada szczeciński zdun, Maciej Burdzy.
August Lentz nie nacieszył się długo swoim domem. Właściciel zmarł nagle w 1895 roku, zaledwie 6 lat po wybudowaniu willi. Obiekt został przejęty przez jego syna, Emila, który zmarł niedługo po ojcu – w 1903 roku. Willę następnie przejęła zamężna córka właściciela, Margarita Tegeder, mieszkająca na stałe w Berlinie. A ta w 1911 roku sprzedała ją Wilhelmowi Döringowi. Nowi właściciele sprawowali pieczę nad willą ponad 20 lat, aż do grudnia 1939 roku, gdy budynek przejęło kierownictwo okręgu NSDAP. Po drugiej wojnie światowej willę przejęły wojskowe władze radzieckie, a dwa lata później – kościół rzymskokatolicki. W 1950 r. władze państwowe przekazały willę Towarzystwu Przyjaciół Dzieci, które otworzyło tu Pałac Młodzieży. Dziś willa Lentza – perła Szczecina – stoi pusta i znów czeka cierpliwie na swój czas.
Elżbieta Sej
Willa Lentza w 2013 roku
Willa Lentza przed remontem:
Kaflowa obudowa grzejnika w jadalni na parterze w eklektycznej willi Augusta Lentza przy ul. Al. Woj. Polskiego 84 , dawniej Falkanwalder Strasse 91/93. Projekt willi wykonał młody, urodzony w Lipsku w 1857 roku, początkujący architekt berliński Max Drechsler. Wiosną 1888 roku rozpoczęto prace przy budowie willi, w lipcu 1889 roku postawiono budynek w stanie surowym. Piece i wentylację wykonała firma Schäffer und Walker z Berlina. W narożniku pomieszczenia znajduje się zachowana w dobrym stanie obudowa grzejnika ( buforu wodnego) z zielonych, majolikowych kafli oraz kutymi, żeliwnymi drzwiczkami w kształcie pieca – autor: M.Burdzy
Kaflowa obudowa grzejnika w dawnej „pijalni” na parterze w kształcie pieca w kolorze brązowym, z motywami militarnymi i roślinnymi. Niestety, obecnie jest pozbawiona górnego gzymsu – autor: M.Burdzy
Biały piec kaflowy w sypialni Pani na piętrze. Wnętrze pieca jest wyposażone we wsad węglowy. Piec na dole i u góry ma zamontowane kratki wentylacyjne, które umożliwiały tzw. konwekcyjne ogrzewanie. Kafle są zdobione niebieską glazurą. Po lewej i prawej stronie paleniska znajdują się ozdobne ceramiczne pilastry a w górnej części herb z przedstawieniem Ateny oraz nisza i gzyms zdobiony motywem roślin i ptaków –autor : M.Burdzy
Zielony piec z „pokoju gościnnego” na piętrze willi. Jest to piec zbudowany z bogato zdobionych zielonych kafli z motywami smoków, baranich łbów, zwieńczony kopułą. Piec jest wyposażony we wsad żeliwny oraz kratki do powietrza konwekcyjnego. Piec wykonała firma Schäffer und Walker z Berlina – autor : M. Burdzy
Aktualizacja – 05.05.2018
Tak się zdarzyło, że spełnia się jedno z zawodowych marzeń autora strony :-).
Na zlecenie firmy KONSART, głównego wykonawcy rewitalizacji obiektu Willi Lentza, jako Fundacja Monumenta Poloniae, dostaliśmy zadanie, renowacji jednego z zachowanych pieców kaflowych. O całości zlecenia, postępach, przemyśleniach i przywracaniu „oryginału”, będziemy informować na bieżąco.
Poniżej krótka migawka z wizyty roboczej i demontażu urządzenia: